Nawet 21 tysięcy kary. O tym terminie muszą pamiętać wszyscy
Od dzisiaj można już składać roczne zeznanie podatkowe PIT. Wiele osób z pewnością będzie czekać aż do końca kwietnia, kiedy upływa ostateczny termin rozliczenia. W efekcie możemy tę datę przegapić — a na zapominalskich czekają kary. I to bardzo wysokie, bo nawet 21 tysięcy złotych.
PIT 2024. Pułapka automatycznych rozliczeń
Już od kilku lat coraz więcej osób korzysta z możliwości rozliczenia PIT przez e-urząd skarbowy. To wygodna i szybka forma, która pozwala nie tylko zaoszczędzić czas przy wypełnianiu formularza, ale nawet rozliczyć się automatycznie, nie robiąc nic.
Formularze PIT-37 i PIT-38, które do 30 kwietnia nie zostaną przesłane przez podatnika, zostaną zatwierdzone automatycznie.
Niestety, są wyjątki. Skarbówka sama nie zaakceptuje formularzy PIT-36 i PIT-36L, dlatego osoby rozliczające się za ich pomocą muszą pamiętać, by zrobić to samemu. Groźba kary wisi jednak nie tylko nad przedsiębiorcami, ale również tymi, którzy chociaż korzystają z formularza PIT-37, nie będą pamiętać o opłaceniu podatku. W takiej sytuacji nie unikniemy mandatu za wykroczenie skarbowe, a ten jest bardzo wysoki.
Możliwe 21 tysięcy kary dla spóźnialskich
Zarówno nieopłacenie podatku, jak i niezłożenie PIT w terminie, może zostać uznane za urząd za wykroczenie skarbowe. Kary nakładane na podatników z tego tytułu były wysokie już w zeszłym roku, a od 1 stycznia jeszcze wzrosły w związku z podniesieniem płacy minimalnej.
Od początku 2024 roku mandat wynosi 21 210 zł, a od 1 lipca będzie to już 21 500 zł. Dlatego o terminie, jakim jest 30 kwietnia, zdecydowanie warto nie zapomnieć.
Tylko 7 dni na zapłatę
Na szczęście urząd skarbowy nie wlepi nam kary natychmiast. W ciągu miesiąca powiadomi podatnika o konieczności uregulowania należności, a wtedy będziemy mieć jeszcze 7 dni na zapłatę podatku. Już od następnego dnia po tym terminie będą jednak naliczane odsetki.
źródło: fakt.pl