Maia Sandu wygrała drugą turę wyborów prezydenckich w Mołdawii. Tym samym kraj utrzyma swój prozachodni kurs. Rezultat wyborów w ostatniej chwili przesądziły głosy wyborców mieszkających za granicą. „Mimo agresywnej i masywnej ingerencji Rosji w mołdawskie wybory prezydenckie, Maia Sandu najprawdopodobniej pokonała faworyta Moskwy” – skomentował Donald Tusk.
Maia Sandu na prowadzeniu po pierwszej turze wyborów prezydenckich w Mołdawii. Obecna głowa państwa uzyskała 41,98 proc. głosów. Równolegle przeprowadzone zostało referendum w sprawie integracji kraju z Unią Europejską, któremu za wszelką cenę starały się przeszkodzić władze rosyjskie. Pojawiają się doniesienia o kupowaniu głosów oraz posługiwaniu się zorganizowanymi grupami w celu wpłynięcia na wynik głosowania. „To porażka Rosji” – podsumował wyniki przewodniczący delegacji Parlamentu Europejskiego ds. stosunków z Republiką Mołdawii Siegfried Muresan. Tymczasem Ośrodek Studiów Wschodnich hamuje zanadto optymistyczne wnioski.
Po wtorkowym rosyjskim ataku rakietowym część Ukrainy jest odcięta od prądu. Problemy z dostawami prądu wystąpiły także w Mołdawii.