PKW wyjaśnia kontrowersje wokół zaświadczeń do głosowania. Stanowcza reakcja komisji

Nieoczekiwane spięcie podczas oficjalnej konferencji PKW. Pojawiły się pytania, których nikt się nie spodziewał, a odpowiedzi zaskoczyły nie tylko dziennikarzy. Chodzi o problemy z zaświadczeniami, które uniemożliwiły niektórym wzięcie udziału w głosowaniu.
Z pozoru formalność, która wywołała wielką dyskusję
Choć druga tura wyborów prezydenckich 2025 już za nami, nie wszystko przebiegało w niej tak spokojnie, jak można by się spodziewać. Emocje nie opadły z wybiciem godziny 21:00 – przeciwnie, nabrały intensywności, kiedy Państwowa Komisja Wyborcza zorganizowała konferencję prasową. Początkowo miała ona być rutynowym podsumowaniem przebiegu głosowania i frekwencji. Jednak jedno pytanie sprawiło, że atmosfera zmieniła się diametralnie.
Nie chodziło ani o przebieg kampanii, ani o wyniki exit poll. W centrum zainteresowania znalazły się zaświadczenia uprawniające do głosowania poza miejscem zameldowania. Mimo że dokument ten w świadomości wielu wyborców jest tylko technicznym szczegółem, to właśnie on stał się zarzewiem burzliwej dyskusji. Czy rzeczywiście możliwe było jego wielokrotne wykorzystanie?

Niepokój rośnie, pytania się mnożą, a zaufanie może zostać nadwyrężone
Podczas konferencji PKW głos zabrał przedstawiciel jednego z komitetów jako mąż zaufania, zadając pytanie, które podważało podstawowe bezpieczeństwo procesu wyborczego. Jego obawy dotyczyły możliwości wielokrotnego wykorzystania jednego zaświadczenia, szczególnie w kontekście dostępności jego kopii w internecie.
W odpowiedzi PKW zaczęła tłumaczyć procedury oraz różnicę między liczbą wydanych dokumentów a faktyczną liczbą oddanych głosów. Tego rodzaju dysonans może występować naturalnie – np. w przypadku osób, które mimo otrzymanego zaświadczenia ostatecznie nie wzięły udziału w wyborach. Jednak atmosfera zaczęła się zagęszczać, a dyskusja zeszła na tory zaufania publicznego do instytucji wyborczych.
Czy sama skala zjawiska rzeczywiście mogłaby wpłynąć na wynik wyborów? Czy system kontroli w lokalach wyborczych był wystarczający? I wreszcie – jak w tak delikatnej chwili powinien komunikować się organ odpowiedzialny za przejrzystość procesu demokratycznego?
“Nie kseruje się hologramu”. PKW reaguje stanowczo na zarzuty o możliwe nadużycia
Dopiero w ostatniej części konferencji emocje sięgnęły zenitu. Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak odniósł się bezpośrednio do pojawiających się obaw.
Wydanych zaświadczeń w I turze głosowania było 330 tys., a liczba wyborców głosujących na ich podstawie wyniosła 312 tys. (…) W II turze ta liczba to już blisko 572 tys. – powiedział.
Podkreślił jednak, że liczba oddanych głosów nie może przekroczyć liczby wydanych dokumentów, co jest weryfikowane podczas liczenia.
Najbardziej zdecydowaną reakcję zaprezentował jednak sędzia Ryszard Balicki, który w ostrych słowach skrytykował podejrzenia o nadużycia.
Szanowni państwo, czy ja mam wrażenie, że staramy się w tym momencie społeczeństwu wmówić, że instytucja zaświadczeń jest jakimś elementem kryminogennym? To jest działanie złe, bo obniżamy zaufanie do procesu wyborczego – mówił Balicki.

W dalszej części swojej wypowiedzi odniósł się również do technicznych aspektów rzekomego fałszowania dokumentów. – „Nie kseruje się hologramu” – stwierdził jednoznacznie.
Jeżeli wmawiamy obywatelom, że można kserować zaświadczenia, to jest nieprawda – podkreślił.
Według przedstawicieli PKW cały system oparty jest na zasadzie uczciwości, weryfikacji i odpowiedzialności setek tysięcy osób zaangażowanych w proces.
Proszę uwierzyć, te kilkaset tysięcy osób pracujących w komisjach wyborczych poświęca swój czas, żeby wszystko odbyło się zgodnie z prawem – mówił Balicki.
Choć temat wydawał się marginalny, wywołał jedną z najostrzejszych reakcji w wieczór wyborczy. Zamiast triumfu lub porażki polityków, to zaufanie do mechanizmu głosowania znalazło się na celowniku opinii publicznej. I choć PKW broni swojego stanowiska, to jasne jest jedno – demokracja opiera się nie tylko na głosach, ale i wierze w ich uczciwe zliczenie.





































