Niemcy: Wyrzucanie opłaca się bardziej niż darowanie
Niemcy rocznie marnują towaru na wartość 7 mld euro z powodu błędów i wad w niemieckim systemie ekonomicznym. Za rozwiązanie tego problemu wzięła się Niemka, Juliane Kronen, która w 2013 roku założyła organizację "innatura". Wszystko zaczęło się od tego, że ekonomistka i doradczyni ds. przedsiębiorczości z Kolonii dostała telefon z zapytaniem, co można zrobić z 200 tys. butelek szamponami z wadliwymi etykietami.
Kronen oburzona tą sytuacją zbadała lepiej sprawę. Okazało się, że 1/3 z wyrzucanych towarów spokojnie można by przekazać pomocy społecznej. Tym właśnie zajęła się organizacja "innatura", która działa jako pośrednik między przedsiębiorcami a organizacjami opieki społecznej. Obecnie "innatura" współpracuje z 80 podmiotami, które przekazują organizacji swoje towary niemogące trafić na rynek. Jakie są najczęstsze powody? Niewłaściwie naklejone etykiety, wadliwą zawartość opakowań, nadwyżki, towar zwrotny to niemal nagminny powód oddania towaru.
Niemcy wyrzucają towar wart 7 mld euro
Dlaczego jednak w Niemczech tak nagminne jest niszczenie niepotrzebnego towaru? To opłaca się bardziej niż darowanie towaru pomocy społecznej, w wyniku czego przedsiębiorstwa darujące dany towar musiałyby płacić od niego należy podatek. Oczywiście dla firmy to same straty bez żadnych zysków. Nieopodatkowany jest jedynie ten towar, który trafi do kosza.
Działalność organizacji "innatura" zwraca jednak coraz większą uwagę. Sprawa marnotrastwa wśród przedsiębiorstw została podjęta przez Zielonych, którzy domagają się wycofania prawa, które nakazuje wyrzucanie produktów zwróconych od klientów. Jak powiedziała jednak Juliane Kronen, naprawdę cieszyć się będzie dopiero, kiedy zwolnione od podatku będą wszystkie towary pochodzące ze zwrotów do producenta.
Absolutnie będę się cieszyć wtedy, gdy zwolnione od podatku obrotowego będą wszystkie darowane produkty, a nie tylko te pochodzące ze zwrotów od klienta. Są one bowiem ułamkiem wszystkich wyrzucanych towarów - powiedziała Kronen.
