Polacy znaleźli sposób, obostrzenia wykiwane. Legalnie jeżdżą na urlop w góry
Obostrzenia w hotelach męczą Polaków. Znaleźli sposób, żeby jeździć na urlop w góry
Choć teoretycznie obecne obostrzenia nie wprowadzają ograniczenia przemieszczania się, to urlopowe wyjazdy w góry są znacznie utrudnione. Ze względu na okrojenie dopuszczalnej działalności hoteli, zablokowana została praktycznie cała turystyka. Niektórzy znaleźli jednak sposób na ominięcie przepisów.
Hotele nie zostały całkowicie zamknięte, gdyż wciąż mogą przyjmować osoby będące podróżach służbowych. To postawiło branżę w trudnej sytuacji. Jak wskazuje Radio Zet, niektóre przedsiębiorstwa "przebranżowiły" się oferując wynajem schowków na narty z możliwością spania. Dzięki temu formalnie nie prowadzą działalności hotelarskiej.
Nie tylko hotelarze, ale również obywatele szukają sposobu na ominięcie obostrzeń. Coraz więcej osób decyduje się na podróże służbowe, przynajmniej na papierze. Przykładowo, kobieta przyjeżdża w delegację służbową, mąż towarzyszy jej jako kierowca ze względu na ryzyko zarażenia w komunikacji zbiorowej, a dziecko jest z nimi, gdyż nie było komu powierzyć nad nim opieki.
- Jeśli rząd nie złagodzi obostrzeń dla narciarzy, to wzrośnie liczba wyjazdów służbowych w góry. Przecież hotele mogą obsługiwać legalnie takie osoby. To zresztą już się dzieje. Turystyka biznesowa w kurortach górskich rośnie w siłę. Są różne pomysły na zakwaterowanie: organizowane są różnego rodzaju zawody sportowe, których uczestnicy poznają np. zasady gry w szachy i konferencje miłośników nart biegowych - mówił dla Onetu Tomasz Bujok, burmistrz Wisły.
Jak twierdzi samorządowiec, Polacy mają już dosyć ograniczeń rządu, więc szukają wszelkich metod, aby je tylko ominąć. Niektórzy np. deklarują, że pracują zdalnie z hotelu. Z kolei recepcjoniści nie mają uprawnień, aby weryfikować oświadczenia klientów.
"Polak potrafi". Zrobią wszystko by obejść obostrzenia
O tym, że Polacy mają dość obostrzeń, świadczy choćby sytuacja z soboty 28 listopada. To pierwszy dzień, w którym po trzech tygodniach przerwy otworzono część sklepów w galeriach handlowych. Kolejki ustawiały się jeszcze przed wejściem, a drogi dojazdowe były kompletnie zakorkowane.
Można się spodziewać, że podobne próby ominięcia obostrzeń będą w pracy. Jeśli w pomieszczeniu znajduje się więcej niż jedna osoba, obowiązuje nakaz zasłaniania ust i nosa. Obostrzenia dotyczą nie tylko ekspedientów i konsultantów, ale także pracowników biurowych. Już zaczęły się pojawiać pomysły, jak obchodzić ten obowiązek.
Z kolei gdy zamknięto część sklepów w galeriach handlowych, np. Media Markt uznało, że od teraz ich sklepy funkcjonują jako showroom. Niektóre przedsiębiorstwa przeniosły się na zewnętrzne parkingi i prowadziły sprzedaż w kontenerach, które formalnie znajdowały się poza centrami handlowymi.
Oczywiście wymyślne sposoby Polaków na obejście przepisów nie umykają rządowi, stąd co jakiś czas aktualizacje rozporządzeń. Ponadto Mateusz Morawiecki zapowiedział, że w galeriach handlowych będą chodzić inspektorzy, sprawdzający, czy sklepy trzymają się reżimu epidemicznego.
Przedsiębiorstwom przyłapanym na omijaniu obostrzeń grożą surowe kary. Premier straszył ponownym zamknięciem sklepów, albo zablokowaniem możliwości skorzystania z tarczy antykryzysowej i innych form dotacji od państwa.