PKP Intercity zrobi to po raz pierwszy od 10 lat. Już przygotowują pasażerów

PKP, Polskie Koleje Państwowe przygotowuje pasażerów do zmian w strukturze wszystkich obsługiwanych połączeń. Najpopularniejszy transport publiczny w Polsce czekają duże zmiany niewidziane od lat. Prezes PKP Intercity Janusz Malinowski i wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak niechętnie, ale przyznają, co nas czeka.
Duża zmiana w PKP. Koniec status quo
Kiedy temat dotyczy usługi publicznej, z której korzystają miliony obywateli, wszelkie subtelne sygnały wywołują natychmiastową falę domysłów. Wypowiedzi osób związanych z administracją publiczną i największym polskim przewoźnikiem kolejowym – PKP – wskazują jasno, że nadchodzą istotne zmiany. Problem w tym, że nikt nie mówi tego wprost, a sygnały wypuszczane są jakby mimochodem, w publicznych wypowiedziach, które jednak nie pozostają bez echa.
Pasażerowie zdążyli już przyzwyczaić się do pewnego status quo – stałych cen i rosnącej liczby połączeń, co w ostatnich miesiącach mocno zwiększyło atrakcyjność jednej z usług transportowych w Polsce. Teraz jednak wygląda na to, że ta równowaga może zostać zachwiana.

Na torach zaczęła się rywalizacja
Sektor transportu publicznego w Polsce jest dziś areną coraz bardziej napiętej rywalizacji. PKP Intercity – jako operator ogólnopolski – zaczyna dominować również na trasach, które dotąd były domeną przewoźników regionalnych. Taka sytuacja prowadzi do wyraźnych napięć w strukturze rynku. Zaczyna się bowiem zauważać, że ceny biletów Intercity na trasach poniżej 100 km są zauważalnie niższe niż u konkurencji, co skutkuje masowym odpływem pasażerów z kolei regionalnych.
Jak tłumaczą eksperci, różnice w taryfach sięgają nawet 30 proc., co w praktyce oznacza, że wielu pasażerów woli korzystać z usług Intercity także na krótkich trasach. Tylko w ostatnich miesiącach na 20 relacjach z największym wzrostem liczby pasażerów dominują te poniżej 70 km.
Jeśli jesteśmy tańsi i oferujemy częstsze połączenia, pasażerowie wybierają nas – mówił wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak, cytowany przez redakcje superbiz.se.pl
Ta sytuacja niepokoi samorządy i przewoźników regionalnych, którzy biją na alarm, że obecny model taryfowy pogłębia ich straty i osłabia pozycję na rynku. Coraz wyraźniejsze są głosy wzywające do interwencji i zmiany polityki cenowej Intercity. Czy to właśnie dlatego na horyzoncie pojawia się nieunikniona korekta?
Prezes PKP: Sytuacja jest niekomfortowa. Będą podwyżki, ale...
Choć oficjalna decyzja o podwyżce cen biletów PKP Intercity jeszcze nie została ogłoszona, wiele wskazuje na to, że to tylko kwestia czasu. Podczas wypowiedzi publicznych, zarówno wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak, jak i prezes PKP Intercity Janusz Malinowski, wprost przyznali, że obecna sytuacja nie może trwać wiecznie.
Sytuacja jest niekomfortowa, ale trzeba takie decyzje podejmować – przyznał Malepszak na łamach superbiz.se.pl.
Jednocześnie uspokajał, że nie będzie to drastyczna zmiana, a decyzja podyktowana jest nie tylko sytuacją rynkową, ale również rosnącymi kosztami działalności.

Z kolei prezes Malinowski otwarcie przyznał: „Taryfy nie były zmieniane od 10 lat”. To jedno zdanie może być kluczem do całej sprawy – bo oznacza, że przewoźnik nie był w stanie przystosować się do zmieniających się warunków finansowych od dekady. Tym razem może nie być odwrotu. Poprzednia próba z 2023 roku zakończyła się wycofaniem decyzji po fali krytyki społecznej. Wówczas rząd przekazał PKP 580 mln zł na pokrycie kosztów działalności.
Dziś jednak, mimo że w I kwartale 2025 roku PKP Intercity przewiozło aż 18,5 mln pasażerów, notując 10-procentowy wzrost rok do roku, atmosfera wokół spółki i jej polityki cenowej wskazuje, że tym razem podwyżki zostaną wdrożone na stałe. Jakie będą ich konsekwencje dla pasażerów i całego rynku kolejowego?




































