IMGW ostrzega: nad kraj nadciągają śnieżyce i mróz, padała data. Polacy dostaną alerty

Polska w obliczu zmian klimatu

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW), pełniący kluczową rolę w systemie bezpieczeństwa państwa, od kilku dni monitoruje niepokojące zmiany w układzie barycznym nad Europą. Warto przypomnieć, że zadania IMGW wykraczają daleko poza codzienne informowanie nas o tym, czy zabrać parasol. To instytucja odpowiedzialna za osłonę hydrologiczną i meteorologiczną, której analizy mają krytyczne znaczenie dla lotnictwa, rolnictwa czy energetyki.

W kontekście nadchodzących dni rola ta jest nie do przecenienia, gdyż precyzyjne ostrzeżenia mogą zminimalizować skutki gwałtownych zjawisk atmosferycznych. Listopad w naszej strefie klimatycznej jest miesiącem z pogranicza, często nazywanym przez meteorologów "szarym okresem przejściowym”, w którym ścierają się wpływy ciepłego jeszcze Atlantyku z wychładzającym się kontynentem. Statystyki klimatyczne z ostatnich dekad wyraźnie wskazują, że jedenasty miesiąc roku staje się coraz cieplejszy, a trwała pokrywa śnieżna na nizinach w tym okresie staje się powoli ewenementem.

Tym razem jednak natura postanowiła przypomnieć o swoim mniej przewidywalnym obliczu. Obserwujemy właśnie klasyczny przykład dynamicznej cyrkulacji strefowej, która zostanie zablokowana przez napływ mroźnego powietrza z północy. Dla przeciętnego Kowalskiego oznacza to koniec okresu przejściowego i konieczność szybkiego przestawienia się na tryb zimowy. Synoptycy IMGW, analizując najnowsze modele numeryczne, wskazują na gwałtowny spadek ciśnienia i temperatury, co w połączeniu z wilgotnym frontem jest gotowym przepisem na śnieżyce. To właśnie w takich momentach systemy wczesnego ostrzegania, będące efektem wieloletniej pracy polskich meteorologów i hydrologów, przechodzą najważniejszy test, dostarczając służbom ratunkowym danych niezbędnych do podjęcia działań prewencyjnych.

Zmiana pogody w listopadzie 2025

W dyskusji o nadchodzącym ataku zimy nie sposób pominąć szerszego kontekstu, jakim są postępujące zmiany klimatyczne w Polsce. Choć może się to wydawać sprzeczne z intuicją, globalne ocieplenie nie oznacza całkowitego zniknięcia mroźnych i śnieżnych epizodów, a wręcz może potęgować ich gwałtowność. Wyższe średnie temperatury wód i powietrza sprawiają, że atmosfera jest w stanie zmagazynować znacznie więcej wilgoci. Gdy tak nasycone masy powietrza zderzą się z arktycznym chłodem, efektem są opady śniegu o niespotykanej wcześniej intensywności. Listopad, który w świadomości wielu Polaków zapisał się jako miesiąc słotny i mglisty, coraz częściej staje się areną dla ekstremalnych zjawisk pogodowych, które dawniej były domeną stycznia czy lutego.

Obserwowane w ostatnich latach anomalie, takie jak rekordowo wysokie temperatury w pierwszej połowie miesiąca, często usypiają czujność kierowców i drogowców. Tymczasem gwałtowne ochłodzenie, które następuje po okresie ciepła, jest szczególnie niebezpieczne dla infrastruktury i transportu. Nagłe przejście przez zero stopni Celsjusza przy dużej wilgotności powietrza to gwarancja wystąpienia tak zwanej "szklanki” na drogach, zjawiska znacznie groźniejszego niż sama warstwa białego puchu. Klimatolodzy zwracają uwagę, że w naszej szerokości geograficznej musimy być przygotowani na coraz większą zmienność aury, od niemal wiosennych podmuchów po śnieżne nawałnice w ciągu zaledwie kilkudziesięciu godzin. To właśnie ta nieprzewidywalność staje się nową normą, do której musimy dostosować nasze codzienne funkcjonowanie i planowanie podróży.

Zobacz też: PILNE: Rzeczpospolita Polska rozpoczęła operację wojskową “Horyzont”

IMGW ostrzega przed śnieżycami

Najnowsze prognozy nie pozostawiają złudzeń, nadchodzące dni przyniosą w wielu regionach Polski krajobrazy rodem z bożonarodzeniowych pocztówek, choć dla kierowców będzie to raczej scenariusz z horroru. Ośrodki prognostyczne wskazują, że kulminacja niebezpiecznych zjawisk nastąpi w okolicach weekendu. Prawdziwe uderzenie zimy prognozowane jest przede wszystkim dla południowej, południowo-wschodniej oraz wschodniej części kraju. To tam niż atmosferyczny, niosący zasoby wilgoci, zderzy się z zimnym powietrzem, co poskutkuje intensywnymi opadami mokrego, ciężkiego śniegu. Mieszkańcy Podkarpacia, Małopolski, Lubelszczyzny, a także południowej części Śląska powinni przygotować się na trudne warunki. W rejonach podgórskich i w górach przyrost pokrywy śnieżnej może być imponujący, sięgając nawet kilkudziesięciu centymetrów w ciągu doby.

Szczególnie niebezpiecznym czynnikiem towarzyszącym opadom będzie silny wiatr. Dynamiczny gradient ciśnienia sprawi, że porywy mogą osiągać prędkość powodującą zawieje i zamiecie śnieżne, drastycznie ograniczając widoczność na drogach. Ostrzeżenia meteorologiczne pierwszego i drugiego stopnia, o których wspomina się w komunikatach, nie są w tym przypadku na wyrost.

Kierowcy planujący podróże w te rejony, zwłaszcza trasami prowadzącymi przez wzniesienia, powinni bezwzględnie zadbać o zimowe ogumienie, a w skrajnych przypadkach rozważyć przełożenie wyjazdu. Warto pamiętać, że przy tak intensywnych opadach służby drogowe, mimo pełnej mobilizacji, mogą nie nadążać z odśnieżaniem głównych ciągów komunikacyjnych. Dodatkowym zagrożeniem będą marznące opady deszczu lub mżawki, które mogą wystąpić na styku stref ciepłego i zimnego powietrza, zamieniając nawierzchnie w lodowiska. Nadchodzący weekend będzie więc pierwszym poważnym egzaminem zimy w tym sezonie, a jego wynik zależeć będzie w dużej mierze od naszej ostrożności i zdrowego rozsądku.