Tarcza antykryzysowa nie dla wszystkich. Wsparcia mogą pozbawić sąsiedzi
Z tego artykułu dowiesz się:
Czemu sąsiedzki donos może przekreślić wsparcie z tarczy antykryzysowej
Które przepisy zdaniem prawników powinny zostać zmienione
Czym jest afera śledzikowa
Tarcza antykryzysowa wsparciem
Tarcza antykryzysowa to rządowe wsparcie dla przedsiębiorców, które można otrzymać na wielu płaszczyznach działalności. Obecnie funkcjonuje już siódma wersja tarczy antykryzysowej, ale żeby z niej skorzystać trzeba spełnić szereg warunków.
Przede wszystkim należy przestrzegać obowiązującego prawa. Przedsiębiorcy, którzy pomimo otrzymania wsparcia od państwa otworzą swój biznes, mogą pieniądze z tarczy antykryzysowej stracić. Traktuje o tym art. 23 ustawy antycovidowej.
Do zabrania pieniędzy z tarczy antykryzysowej wystarczy niewiele, ponieważ jedynie sąsiedzki donos. I choć ów donos nie zawsze świadczy o złamaniu zakazu, to jednak może być tragiczny w skutkach. Przekonali się o tym bohaterowie tzw. afery śledzikowej.
"Rzeczpospolita" informuje o zdarzeniu, które miało miejsce w jednej z wrocławskich restauracji. Pod koniec dnia pracy jedna z tamtejszych knajp zamknęła wejście, a we wnętrzu pracownicy urządzili sobie Wigilię.
[EMBED-11]
W tym czasie restauracja nie obsługiwała klientów - nie sprzedawała posiłków na miejscu, ponieważ obecne prawo tego zakazuje, ani też nie wydawała ich na wynos. "Życzliwi" sąsiedzi zwrócili uwagę na śledzikową biesiadę i wezwali policję. Ta przyjechała na miejsce, stwierdziła, że zakaz działalności gastronomicznej został złamany, a właścicielka dostała mandat. Ot, taki bożonarodzeniowy prezent.
Tarcza antykryzysowa przekreślona przez donos
- Udało się przekonać funkcjonariuszy, że nie było tam zakazanego zgromadzenia, bo było nas tylko pięcioro. Ale naruszenie zakazu stwierdzono, choć przecież nie obsługiwaliśmy klientów - mówi cytowana przez dziennik restauratorka.
Ten wypadek mimo wszystko zakończył się happy endem, ale ustawa antycovidowa zastrzega, że policja powinna poinformować o naruszeniu inne organy udzielające pomocy. Wówczas pieniądze z tarczy antykryzysowej mogą przepaść.
- Pozwala on wstrzymać pomoc dla przedsiębiorcy, nawet tylko przy podejrzeniu naruszenia zakazów pandemicznych - analizuje przepis adwokat Radosław Płonka, ekspert Business Centre Club.
Z kolei Leszek Rydzewski, adwokat i partner w kancelarii Andersen Tax & Legal, zauważa, że pomoc pochodząca z PFR może zostać cofnięta w trybie natychmiastowym. Wszystko za sprawą konieczności złożenia oświadczenia przez przedsiębiorcę, że ten nie naruszył zakazów. Jeśli do tego dojdzie, pieniądze muszą zostać zwrócone.
Eksperci wskazują, że art. 23 ustawy antycovidowej powinien zostać zmieniony. Stwarza on możliwość natychmiastowego cofnięcia funduszy publicznych pod pretekstem czy mrzonką. Adwokaci podkreślają, że w takiej sytuacji powinna zostać wdrożona procedura administracyjna. Na ten moment rząd nie udzielił informacji dot. art. 23 nawet Adamowi Abramowiczowi, rzecznikowi małych i średnich przedsiębiorców.