Porównały zakupy w polskim i niemieckim Lidlu. Zaskakujące odkrycie
Tajemnicą nie jest, że poziom życia w Polsce nijak może się równać z tym za Odrą. Niemcy zarabiają o wiele więcej od nas, ale za swoje codzienne przyjemności płacą w euro, które wielu z nas kojarzy się z wszechobecną drożyzną. Czy tak rzeczywiście jest postanowiły sprawdzić dziennikarki “Faktu”, wybierając się do polskiego i niemieckiego Lidla. Efekt ich eksperymentu zaskakuje. Niejednemu z pewnością nie będzie do śmiechu.
Dziennikarki porównały zakupy w polskim i niemieckim Lidlu
To, że Polacy od lat zazdroszczą Niemcom dobrobytu nie jest żadnym odkryciem. To właśnie do naszych sąsiadów z zachodniej granicy porównujemy się najczęściej, gdy mówimy o wyznaczanych sobie celach na przyszłość i rozwoju gospodarki.
Zapewne większość z nas w ciemno zamieniłoby się także z przeciętnym Niemcem na portfele, gdyż, jak podaje “Fakt”, najniższa pensja za Odrą to ponad 9 tys. polskich złotych. Oczywiście, pensja w euro, to także i wydatki w tej walucie, co, wydawać by się mogło, mocno nadwyręża budżety naszych przyjaciół. Ale czy na pewno?
Aby poczuć skalę różnicy, najłatwiej sięgnąć po bliskie nam wszystkim przykłady, czyli codzienne zakupy. Te coraz częściej robimy w bijącym rekordy popularności w Polsce Lidlu, który oryginalnie jest właśnie niemieckim dyskontem. Dlatego też dwie dziennikarki wybrały się do sklepów pod tym szyldem, przy czym jedna zrobiła zakupy w Polsce, a druga w Düsseldorfie. Gdy porównały paragony, przeżyły niemały szok.
Duże ulgi dla seniorów w całej Polsce. Zniżki na zakupy, tańsze przejazdy i bezpłatne leki. To wciąż nie wszystkoZa Odrą zakupy zrobimy taniej
Szybki rzut oka na wyciągi fiskalne z kasy i okazało się, że za takie same zakupy w Niemczech trzeba było zapłacić… mniej niż nad Wisłą. Przykładowo, kilogram bananów w polskim Lidlu kosztował 6,99 zł, podczas gdy w niemieckim - 5,75 zł (w przeliczeniu na polską walutę).
ZOBACZ: Podwyżki cen paliw na stacjach Orlenu. Niepokojące wnioski ekspertów
Tańsza była także lidlowa czekolada Fin Carre. Mleczna tabliczka kosztowała w Polsce 3,19 zł, podczas gdy w Niemczech - tylko 2,63 zł. Dalej na liście plasowały się również pomidory (50 gr różnicy) i marchewka (18 gr różnicy na korzyść Niemców).
Polacy też mają pewne atuty
Żeby nie było tak pesymistycznie, w Polsce taniej można “dorwać” wszelkiego rodzaju mięso. Za pierś z kurczaka w Niemczech trzeba zapłacić nawet dwa razy więcej niż u nas.
- Jeszcze większa drożyzna w przypadku schabu - za to, ile wydamy na 2,5 kilo mięsa, Niemiec kupi tylko kilogram - wskazuje “Fakt”.
ZOBACZ: 16-latka sprzedawała wiśnie z sadu dziadka. Sąd właśnie wydał wyrok
Droższa jest też kawa, która w Niemczech kosztuje 36,94 zł (popularna Nescafe), a w Polsce 19,99 zł. Oprócz tego, są też produkty, których ceny są porównywalne. To np. mąka, olej, ziemniaki i masło.
Źródło: Fakt