Nowy minister finansów - znajomi mówią na niego człowiek-czołg. Czy rozjedzie 500 plus?
Mimo tylu stanowisk, jakie piastował wcześniej Banaś, na opinię o nim pracował najbardziej okres, w którym piastował funkcję szefa KAS. Wcześniej był szefem Służby Celnej. Jednostka ta została zlikwidowana w 2017 r. i tym samym wchłonięta przez struktury KAS, które z kolei nazywa się "zbrojnym ramieniem fiskusa". Obowiązkami Banasia były więc takie rzeczy jak wyszukiwanie i zatrzymywanie przestępców skarbowych, mafii wyłudzających VAT, śledzenie i zamykanie nielegalnych kasyn. Nie ma więc co dziwić się, że Banasiowi wyrósł w tym czasie pancerz. Chociaż bez wątpliwości wpływ na psychikę ma też aktywne trenowanie karate.
Morawiecki niezbyt zachwycony
Wegług kuluarowych plotek szef rządu był nieco spceptyczny to obwołania Mariana Banasia ministrem finansów, pomimo już wcześniejszych planów, że to właśnie on zasąpli Teresę Czerwińską.
Po wpadce z tzw. techniczną minister finansów nie można już eksperymentować. Musi być ktoś zaufany, kto na miesiąc przed wyborami nie powie, że może zabraknąć pieniędzy na "piątkę Kaczyńskiego" - mówiło jedno z zaufanych źródeł portalu money.pl przed nominacją.
Na nowego ministra finansów oprócz Mariana Banasia Jacek Sasin, Paweł Gruza (były wiceminister finansów, obecnie wiceprezes państwowego giganta miedziowego - KGHM) czy obecny podsekretarz stanu w MF - Leszek Skiba - pisze money.pl.
Banaś będzie szukał pieniędzy na 500 plus
Marian Banaś zsotał jednak nominowany przez Morawieckiego najprawdopodobniej z tego względu, że faktycznie potrafi odzyskać dużą część pieniędzy z szarej strefy. Przy obecnej polityce socjalnej, która licozna jest w wielu miliardach zł potrzeba walki z wyłudzeniami VAT jak i ogólnie unikaniem płacenia podatków nabierze szczególnego znaczenia.
2. Emeryci mogą dostać 10 000 zł od rządu na raz
3. Macierewicz może spać spokojnie
4. Krowa+ to jednak jest niewypał