Niemiecki dziennik o wydatkach na polską armię: nikt nie wie, skąd biorą się te miliardy
Niemiecki dziennik „Die Welt” opublikował artykuł, w którym pisze o Polakach wydających majątek na zbrojenia, podkreślając, że „tak naprawdę nikt nie wie jednak, skąd pochodzą te miliardy”.
Zagraniczne media o polskiej armii
Polski rząd bardzo często podkreśla, że posiadanie nowoczesnej i dobrze wyposażonej armii jest niezwykle istotne. Zbliżają się wybory, więc temat ten jest regularnie poruszany. Nie jest tajemnicą, że wojna w Ukrainie zmieniła podejście nie tylko polskich, ale i zagranicznych polityków do bezpieczeństwa granic państw. Docelowo polskie siły zbrojne mają liczyć 300 tys. żołnierzy. To jednak nie wszystko, bo w ostatnich latach Ministerstwo Obrony Narodowej wydaje olbrzymie pieniądze na nowe czołgi, samoloty i śmigłowce, co nie uszło uwadze zagranicznych mediów. "W tym roku wydatki na obronę będą stanowiły 4 procent polskiego PKB, to jeden z najwyższych poziomów w NATO" - napisał niedawno francuski dziennik „Le Figaro”, opisując defiladę z okazji Święta Wojska Polskiego. Teraz sprawę zakupu sprzętu dla wojska skomentował niemiecki „Die Welt”, informuje Wirtualna Polska.
Polacy nie płacą abonamentu RTV. Poczta Polska nie odpuszcza, wszczęto tysiące postępowań egzekucyjnych"Skąd biorą się te miliardy”?
"Żaden inny kraj NATO nie wydaje tyle na zbrojenia, co Polska" - pisze cytowana przez Wirtualną Polskę gazeta. Co więcej, dziennik podkreśla, że w porównaniu do Polski, niemieckie wydatki na obronność są „bardzo skromne”. Serwis podaje, że „Die Welt” porównuje np. zakupy śmigłowców Apache AH-64E - Polska nabywa 96 śmigłowców Apache AH-64E, podczas gdy Bundeswehra miała w ub. r. zaledwie 9 tego typu maszyn, a Francja - 67. Dziennik dodaje, że Polska musi wyjaśnić, skąd weźmie aż tak duże środki na obronę, bo "tak naprawdę nikt nie wie, skąd biorą się te miliardy”.
“Antyniemiecka kampania”
Wirtualna Polska podaje również, że nasi zachodni sąsiedzi zastanawiają się, dlaczego Polska przestała kupować sprzęt u nich, a zamawia go z np. z Korei Południowej. „Zaufanie do Niemiec jest na poziomie zero” - pisze „Die Welt”, dodając, że znaczenie ma tutaj prowadzona przez PiS “antyniemiecka kampania”.
Amerykański wojskowy o "dozbrajaniu" Polski
W kwietniu informowaliśmy, że Gen. Ben Hodges, były dowódca sił amerykańskich w Europie, udzielił wywiadu dla niemieckiego portalu t-online.de. Dziennikarz serwisu stwierdził, że Polska, w odróżnieniu od Niemiec, intensywnie się dozbraja i zapytał, co na ten temat sądzi wojskowy. „Niemcy mogą się czegoś nauczyć od Polski - mianowicie, że trzeba robić znacznie więcej, niż tylko mówić o ochronie europejskich państw, obywateli i wartości”- skomentował gen. Hodges. „Możesz ignorować zagrożenie. Czasami nawet przez dość długi czas. W pewnym momencie jednak trzeba zapłacić cenę. Historia uczy nas jednego nieuniknionego faktu: jeśli chcesz zapobiec konfliktowi, musisz pokazać, że wygrasz go, jeśli trzeba. Nie wszyscy jeszcze to zrozumieli” - zauważa gen. Hodges.