Lego przejdą olbrzymią metamorfozę. Duńczycy rezygnują z plastiku
Z tego artykułu dowiesz się:
Od czego duński koncern rozpoczyna zmiany
Kiedy znikną znane nam do tej pory klocki Lego
Z czego będą produkowane nowe klocki
Lego rozpoczyna ekologiczną rewolucję
Lego to najbardziej popularne klocki na świecie, dzięki którym dzieci nie tylko mają zapewnioną rozrywkę, lecz także rozwijają zdolności manualne i kreatywność od najmłodszych lat. Precyzyjnie wykonane figurki już niebawem przejdą ogromną zmianę.
Po ponad 60 latach duński koncern postanowił bowiem zrezygnować z plastiku. Na początek Lego pozbędzie się plastikowych torebek, w których znajdują się klocki do budowy. Prezes Lego Niels B. Christiansen oznajmił, że znane do tej pory woreczki mają zniknąć do 2025 r.
- Już powoli zaczęliśmy robić testy z nowymi materiałami i okazuje się, że idzie nam znacznie szybciej, niż się spodziewaliśmy. To oczywiście oznacza ogromne zmiany w naszych fabrykach, ale i tak znacznie już wyprzedzamy kalendarz zmian - przyznał szef spółki na wirtualnej konferencji prasowej. A plany są ambitne, ponieważ kolejnym elementem ekologicznej rewolucji mają być modyfikacje na linii produkcyjnej samych klocków.
Klocki Lego bez plastiku
Obecnie klocki Lego są produkowane z materiałów ropopochodnych plastiku, który nie jest zbyt przyjazny dla środowiska. Nad jakim surowcem zastanawia się koncern? - Najprawdopodobniej postawimy na materiały wytworzone z trzciny cukrowej, ale jest to proces bardzo złożony. I znacznie bardziej skomplikowany, niż pozbycie się torebek plastikowych - przyznał szef Lego.
Zmiana materiału do produkcji klocków to ogromne wyzwanie, nawet dla tak dużego koncernu, jakim jest Lego. Business Insider Polska podaje, że nowy surowiec musi zachować wszystkie cechy plastiku, z których obecnie są wytwarzane popularne klocki. Swojego czasu media donosiły, że plastik ma zastąpić materiał pozyskiwany z trzciny, ale Lego nie precyzuje jeszcze, co zastąpi dotychczasowy budulec klocków.
- Musi być trwały, wytrzymać wiele lat, bezpieczny. Nie może również mieć jakichkolwiek ostrych fragmentów, jeśli klocek się złamie. Musi być również odporny na wysokie temperatury i o obojętnym składzie chemicznym - tłumaczył prezes Lego. Plastikowe figurki mają zniknąć w 2030 r., choć niewykluczone, że uda się wdrożyć zmiany jeszcze wcześniej.
Cała proekologiczna strategia będzie kosztowała 400 mln dolarów. W projekty zaangażowało się już 100 spośród 11,5 tys. osób zatrudnionych w duńskiej spółce.
To już kolejny proekologiczny krok, która stawia rodzina Christiansenów. Rzeczpospolita donosi, że fundusz Kirkbi, którego prezesem jest wnuk założyciela Lego, inwestuje w firmę Quantafuel. Jest to spółka zajmująca się utylizacją wszystkich rodzajów plastiku.
Wydatek rzędu 400 mln na ekologiczne działania nie powinien podburzyć finansowej stabilności Lego. Prezes koncernu zdradził bowiem, że przychody wzrosły o 19 proc do 9,9 mld koron (1,6 mld dolarów), a sprzedaż - o 13 proc. do 43,7 mld koron (7 mld dolarów).
Spółka Lego została założona w 1932 r., a jej nazwa pochodzi od duńskiego zwrotu „leg godt” (baw się dobrze). Pierwsze klocki pojawiły się na rynku w 1949 r., ale metoda ich łączenia została opatentowana dopiero w 1958 r. Wprost podaje, że w 2010 r. koncern posiadał ok. 70 proc. udziałów w światowym rynku klocków.