UE grozi odcięciem nas od pieniędzy. Wszystko z powody Trybunału

UE chce zabrać Polsce pieniądze

Problemy Polski z praworządnością, wartościami i innymi kluczowymi rzeczami z punktu widzenia Unii Europejskiej zaczęły się tuż po objęciu władzy przez Prawo i Sprawiedliwość. Finalnie kwestie praworządności trochę przycichły, ale wygląda na to, że znów powracają.

Vera Jourova, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej i osoba odpowiedzialna za monitorowanie wartości i praworządności w krajach UE nie przebiera w słowach. W rozmowie z agencją Bloomberg przyznała, że zastanawia się nad tym kiedy procedury odcięcia Polski i Węgier od unijnych pieniędzy zostaną wdrożone.

Oba kraje skorzystały z prawa do odwołania i wniosły skargę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Orzeczenie w tej sprawie jeszcze nie zapadło, ale Vera Jourova mówi, że istnieją przepisy pozwalające jej na podjęcie odpowiednich kroków bez konieczności czekania.

UE o praworządności w Polsce

Po uruchomieniu takiej procedury UE ma dziewięć miesięcy na podjęcie decyzji w kwestii naruszenia praworządności w Polsce i na Węgrzech. Ostateczną decyzję wyda Rada Europejska. Wówczas Polska może wcale nie dostać pieniędzy z UE, dostać je w mniejszej kwocie lub z opóźnieniem.

Czy istnieje duża szansa utraty pieniędzy? Politolodzy wskazują, że wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej grozi palcem i nie będzie występowała z żadnymi radykalnymi krokami. Chodzi także o to, aby nie wszczynać kolejnego głośnego skandalu w szeregach Wspólnoty Europejskiej.

Inni uważają, że zapewnienia Very Jourovej mogą okazać się prorocze, a UE zabierze nam pieniądze. Pamiętajmy o tym, że w polityce nie ma nic za darmo i aby coś zabrać, należy dać coś innego w zamian. Polityczna gra to złożona układanka, w której często nie wystarczy pogrozić palcem.

Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na redakcja@biznesinfo.pl