Zasady działania spółdzielni mieszkaniowych zmienią się całkowicie. Więcej praw dla mieszkańców

Spółdzielnia mieszkaniowa we władzy mieszkańców

Spółdzielnie mieszkaniowe czeka rewolucja? Spółdzielcy z całej Polski od lat domagają się zmian. Ubiegająca się o reelekcję senator z Olsztyna Lidia Staroń zapowiada reformę sposobu wyboru władz spółdzielni. Projekt ustawy w tej sprawie jest już gotowy. Według pomysłu Staroń, każdy powinien mieć możliwość wyboru władz swojej spółdzielni, jak donosi “Fakt”. Senator proponuje, by wybory odbywały się w dni wolne od pracy, tak aby jak najwięcej osób - wzorem wyborów parlamentarnych czy prezydenckich - mogło oddać swój głos.

– Wiadomo, jak wybory w spółdzielni wyglądają dzisiaj. Prezesa wybiera rada nadzorcza i praktycznie nie ma siły, żeby go odwołać. Rada nadzorcza to najczęściej „drużyna” prezesa, a jej członkowie są zarządowi bezwzględnie posłuszni, zamiast go kontrolować – mówi Faktowi senator Staroń.

Prezes spółdzielni jak prezydent

Kadencja prezesa i zarządu po tej rewolucji w przepisach miałaby trwać cztery lata, a spółdzielcy mieliby prawo wglądu we wszystkie dokumenty. 

Lidia Staroń planuje również rozszerzenie prawa spółdzielców do informacji – prawo wglądu do wszystkich dokumentów (nie tylko jak dzisiaj prawa do otrzymywania umów, faktur, uchwał, protokołów, sprawozdań finansowych), a także otrzymywania ich odpisów. Senator proponuje także uproszczenie procedury uwłaszczenia – bez konieczności sporządzania aktu notarialnego.

To nie jedyne zmiany w rewolucji w spółdzielniach. Jak informuje WP, wejść w życie ma też pomysł ograniczenia kręgu osób, które mogą zostać pełnomocnikiem członka spółdzielni na walnym zgromadzeniu. Mógłby nim zostać tylko: małżonek, ojciec, dziadek, syn, córka, wnuk lub inni członkowie spółdzielni.