Podatek cukrowy działa. Wzrost cen odstraszył Polaków
Z tego artykułu dowiesz się:
1 kwietnia miną 3 miesiące od wprowadzenia podatku cukrowego
Do jakiego wzrostu cen i spadku sprzedaży podatek doprowadził
Co na to minister zdrowia
Podatek cukrowy spełnił swoje cele
1 kwietnia miną trzy miesiące od momentu wprowadzenia w życie podatku cukrowego. Mało kto pamięta, a za chwilę „świętowalibyśmy” pierwszą rocznicę jego wejścia w życie, gdyż pierwotnie miało to nastąpić w kwietniu zeszłego roku, ale w związku z pandemią prace nad daniną zawieszono. Później próbowano ją wprowadzić w lipcu, co ostatecznie się nie udało. Udało się natomiast na początku tego roku.
Rząd przekonywał, że podatek cukrowy wprowadzany jest dla dobra społeczeństwa. Ma on bowiem propagować zdrowe nawyki żywieniowe wśród Polaków.
Opłata cukrowa, będąca w rzeczywistości podatkiem od napojów słodzonych spoczywa na producentach i importerach. Podzielona jest na część stałą i zmienną. Część stała to 50 groszy na litr napoju z cukrem i/lub słodzikiem, dodatek 10 gr za litr napoju z zawartością kofeiny i/lub tauryny. Z kolei część zmienna to 5 groszy za każdy gram cukru powyżej jego zawartości 5 gram na 100 ml w przeliczeniu na litr napoju. Wyznaczony został górny limit opłaty, który wynosi 1,20 zł za litr napoju.
Dość szybko okazało się, że podatek cukrowy spełnia swoje najważniejsze cele – doprowadził do wzrostu cen napojów słodkich i w konsekwencji zniechęcił Polaków do ich kupowania.
Z przywoływanych przez naszą redakcję danych agencji badawczej CMR wynikało, że w pierwszych pięciu tygodniach tego roku spadek wolumenu sprzedaży odnotowano na poziomie 16 proc. w porównaniu do analogicznego okresu 2020 roku w sklepach handlu tradycyjnego do 300 metrów kwadratowych. Jeszcze więcej, bo 25 proc. wyniósł spadek liczby transakcji. Miało to oczywiście związek ze wspomnianym wzrostem cen. W przypadku napojów gazowanych ceny wzrosły średnio o 22 proc., zaś w przypadku wód smakowych o 15 proc., a energetyków – 10 proc.
Zbliżone dane podaje pracownia NielsenIQ. Wynika z nich, że od stycznia do lutego cena napojów objętych podatkiem wzrosła o niemal 10 proc. Wolumen sprzedaży spadł natomiast o 14 proc. Średnia cena za litr napoju gazowanego wzrosła o 26,5 proc. w porównaniu z dwoma pierwszymi miesiącami 2020 roku, a sprzedaż spadła o 16 proc. Spadku sprzedaży nie odnotowano zaś w przypadku energetyków, choć ich cena wzrosła o ponad 10 proc.
Analitycy jak podaje Radio Zet zaobserwowali ciekawą sytuację na rynku napojów i nektarów. Okazuje się, że producenci chcąc uniknąć opłaty cukrowej, zamienili ten składnik na zagęszczony sok owocowy. Taki zabieg pozwolił nawet na spadek cen o 2 proc.
Efektami podatku cukrowego pochwalił się na Twitterze minister zdrowia Adam Niedzielski. - Efekty zdrowotne opłaty cukrowej: 1. cena napojów objętych podatkiem wzrosła o niemal 10 proc. a wolumen spadł o 14 proc. 2. producenci napojów i nektarów zmieniają skład swoich produktów – napisał na Twitterze szef resortu zdrowia.
Przypomnijmy, że już na początku miesiąca resort zdrowia w komentarzu dla Biznes Info podkreślał, że podniesienie ceny napojów objętych podatkiem i niższe zapotrzebowanie na te produkty było założeniem przy wprowadzaniu nowej daniny.
Czego ministerstwo zdrowia oczekuje od opłaty cukrowej?
Na początku marca zwróciliśmy się do Ministerstwa Zdrowia z prośbą o podsumowanie dwóch miesięcy obowiązywania podatku cukrowego. Resort skupił się jednak na przedstawieniu oczekiwań związanych z nową opłatą.
- Oczekujemy, że wprowadzenie opłaty wpłynie na zmianę struktury spożycia w kategorii napojów, a zmiana zawartości koszyka napojów przeciętnego Polaka może mieć pozytywny wpływ na budżet gospodarstw domowych. Powstałe oszczędności mogą zostać przeznaczone na zakup żywności o wysokiej wartości odżywczej, co w konsekwencji może sprzyjać kształtowaniu prozdrowotnych nawyków żywieniowych. Jednocześnie długofalowo mogą zostać ograniczone wydatki gospodarstw domowych na usługi zdrowotne związane z nadmiernym spożyciem słodzonych napojów – tłumaczył Jarosław Rybarczyk. z Biura Komunikacji Ministerstwa Zdrowia.
Resort w komentarzu dla Biznes Info podkreślił również, że liczy na to, iż w dalszej perspektywie uda się poprawić wskaźniki zdrowotne, a także zmniejszyć wskaźniki nadwagi i otyłości oraz innych chorób dietozależnych.