Poczta Polska zrobiła dobry interes. Zarobi na nim miliony
Od 10 grudnia 2023 r. wchodzą obowiązkowe e-doręczenia dla sektora publicznego. Jedynym operatorem odpowiedzialnym za dostarczanie korespondencji elektronicznej dla urzędów, samorządów i kancelarii notarialnych będzie Poczta Polska, która sporo zyska na tym interesie.
Obowiązkowe e-doręczenia dla sektora publicznego
E-doręczenie to elektroniczny odpowiednik listu poleconego za potwierdzeniem odbioru. Są one tak samo ważne jak tradycyjna przesyłka polecona za potwierdzeniem odbioru. Od 10 grudnia 2023 roku wchodzą przepisy wprowadzające obowiązkowe e-doręczenia dla sektora publicznego oraz profesji tzw. zaufania publicznego.
Oznacza to, że wszystkie podmioty publiczne, przedsiębiorcy i zawody zaufania publicznego będą miały obowiązek mieć adres do doręczeń elektronicznych i prowadzić korespondencję za pośrednictwem e-doręczeń.
„Nie muszę rejestrować telewizora, jeżeli nie będę na nim oglądał telewizji”. Poczta Polska obala słynny mit
Korzyści e-doręczeń
Obowiązkowe e-doręczenia są wdrażane w Polsce zgodnie z rozporządzeniem unijnym eIDAS. Polacy coraz częściej załatwiają sprawy urzędowe on-line. Widać to choćby w ilości pobrań aplikacji mObywatel, z której korzysta już ponad 10 mln użytkowników.
Wprowadzenie takiego obowiązku ma przyczynić się do oszczędności. Z szacunków firmy Obserwatorium.biz, które opublikowała „Rzeczpospolita”, wynika, że oszczędności ze zmiany formy z papierowej korespondencji na elektroniczną wygenerują po stronie użytkowników około 2,3 mld zł i to już w pierwszym roku obowiązywania e-doręczeń.
E-doręczenia droższe niż list
Za doręczanie korespondencji dla urzędów, samorządów i kancelarii notarialnych będzie odpowiedzialny tylko jeden operator - Poczta Polska.
Jak podaje „Rzeczpospolita" Poczta Polska może sporo zarobić na e-doręczeniach, tym bardziej, że po raz kolejny podnosi ceny za te usługi. „W jej ramach w sumie od 2021 r. usługa rejestrowanego e-doręczenia zdrożała o ponad 17 proc., z kolei cena tzw. publicznej usługi hybrydowej, w ramach której Poczta drukuje maile i dostarczy odbiorcom w formie papierowej, wzrosła o 16 proc. W konsekwencji - choć może to brzmieć paradoksalnie - niektóre e-maile będą droższe niż wysłanie papierowego listu" - czytamy.