Twardy brexit zablokowany. Johnsonowi pozostała ostatnia deska ratunku
Brexit bez umowy nie przejdzie. O tym zadecydowali politycy opozycji, którym udało się przegłosować ustawę, która ma na celu zablokowanie twardego brexitu. Tego typu prawo było konieczne do uchwalenia, jak przekonuje opozycja, odkąd rząd Johnsona coraz bardziej parł na wyjście ze wspólnoty bez umowy.
W myśl ustawy do 19 października brytyjskie władze muszą dogadać się z unijnymi władzami w celu nowej umowy brexitowej lub uzyskać od parlamentu zgodę na brexit bez umowy. Jeśli to się nie stanie, rząd zmuszony jest prosić Brukselę o kolejne odroczenie brexitu.
Brexit na twardo zablokowany. Johnson ma jednak jeszcze jednego asa
To nie pierwsze przegrane przez Johnsona głosowanie, przypomina Money.pl. Premier we wtorek poległ po raz pierwszy, po czym ogłosił, że złoży wniosek o przedterminowe wybory do parlamentu. Tego samego dnia utracił też większość w Izbie Gmin, kiedy to jeden z jego deputowanych, Philip Lee przeszedł do ław opozycji i opowiedział się za proeuropejskimi Liberalnymi Demokratami.
Johnson ma jednak jeszcze jednego asa w rękawie. Premierowi przysługuje "królewska prerogatywa", która pozwala mu na ogłoszenie wyborów, a potem zmienienie ich terminu. Jeśli więc Johnson zauważy, że opozycja zbiera się do obalenia jego rządu przez wotum nieufności, które po utracie większości może go obalić, sam ogłosi wybory, a potem przesunie ich termin poza 31 października. Tak, by samemu wciąż mieć jeszcze jakieś ostatnie słowo.