Zburzą jedno z najstarszych centrów handlowych. Polacy robili tu zakupy od prawie 30 lat

Galerie handlowe odchodzą do przeszłości

W latach 90. XX wieku, kiedy Polska zaczęła otwierać się na zachodnie trendy i błyskawicznie adaptowała rozwiązania urbanistyczne znane zza granicy, w największych miastach jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać nowoczesne obiekty handlowe. Centra handlowe, będące symbolem luksusu, stanowiły ikony swoich czasów i wpisywały się w krajobraz ówczesnej tkanki miejskiej. Mimo początkowych sukcesów wiele z nich stopniowo traciło na znaczeniu i na przestrzeni kolejnych 30 lat nie odzyskało swojej dawnej świetności.

Jednym z pionierskich i nowoczesnych centrów handlowych w Krakowie było CH Krokus. W stolicy Małopolski, przed 1997 rokiem, funkcjonowały już mniejsze pasaże oraz hipermarkety, jednak brakowało im typowej struktury charakterystycznej dla współczesnych galerii handlowych. Na tym tle CH Krokus wyróżniało się rozmachem i przemyślaną koncepcją przestrzeni. 

Z czasem jednak centrum, które kiedyś wyznaczało standardy nowoczesnego handlu w Krakowie, zaczęło ustępować miejsca nowszym i bardziej innowacyjnym inwestycjom. Potwierdziły się doniesienia, że wkrótce najstarsza galeria handlowa w Krakowie zniknie z mapy miasta. Co w zamian powstanie w jej miejscu? 

Najstarsze centrum handlowe w Krakowie idzie pod młot

Początkowo centrum miało około 28 tys. metrów kwadratowych powierzchni i oferowało klientom 55 sklepów oraz punktów usługowych. Równie imponujący był parking, zdolny pomieścić około 1100 samochodów, co w tamtym czasie było rzadkością i znacząco zwiększało komfort odwiedzających. Dotąd głównymi najemcami są m.in. Auchan, Rossmann, RTV Euro AGD i Jula. 

W 2001 roku otwarto w Krakowie nowoczesną Galerię Kazimierz, a w 2003 roku - Galerię Bronowice, które szybko przyciągnęły klientów atrakcyjniejszą ofertą handlową i bardziej nowoczesnym designem. CH Krokus, choć wielokrotnie poddawane przebudowom i rozbudowom, ostatecznie straciło uznanie w oczach konsumentów i już wiadomo, że w przyszłości zostanie wyburzone.

Decyzja o tym, że Centrum Handlowe Krokus, mieszczące się przy al. gen. T. Bora-Komorowskiego 37, zostanie zburzone, jest bezpośrednim następstwem działań właścicielskich, w ramach których spółka Grenova Capital podpisała przedwstępną umowę sprzedaży nieruchomości z firmą Henniger Investment. Nowym właścicielem terenu po Krokusie będzie deweloper obecny na rynku od 11 lat i znany z realizacji osiedli pod miastotwórczą marką „Mieszkaj w Mieście” na Śląsku oraz w Krakowie.

Ambitne plany dewelopera. W miejscu Krokusa nie zamierzają budować PRS-ów

Inwestor kategorycznie zapewnia, że nie zamierza budować mieszkań na wynajem (PRS), a wybór tradycyjnej zabudowy mieszkaniowej ma zagwarantować znacznie większą liczbę miejsc postojowych niż inwestycje usługowe. W przyszłości planuje wykorzystać grunt o powierzchni 7,7 hektara pod budowę osiedla mieszkaniowego, co stanowi istotną zmianę w stosunku do obecnego planu zagospodarowania, który dopuszcza na tym terenie wyjątkowo intensywną zabudowę usługową. 

Chcemy, by ta przestrzeń została zagospodarowana odpowiedzialnie, z poszanowaniem potrzeb mieszkańców i z dużym udziałem terenów zielonych – zapowiada w rozmowie z portalem PropertyNews.pl Szymon Domagała, prezes Henniger Investment.

Misją dewelopera jest skuteczna zmiana funkcji terenu w ramach Zintegrowanego Planu Inwestycyjnego (ZPI), którego Henniger Investment jest krakowskim pionierem, planując realizację kolejnych etapów Osiedla Wizjonerów właśnie w oparciu o to narzędzie.

Zasadniczym wyzwaniem jest fakt, że obecny plan miejscowy nie pozwala na budowę mieszkań, a krakowskie wymogi dla funkcji mieszkaniowej, wynikające między innymi z norm nasłonecznienia lokali, wymuszają znacznie mniejszą intensywność zabudowy niż ta dopuszczalna dla usług. Dodatkową komplikację stanowi umowa najmu sieci Auchan, zawierająca klauzulę o możliwości przedłużenia, co zgodnie z opisem prezesa Domagały wymusza przewidzenie nowej lokalizacji dla tej marki w planowanej inwestycji, w sąsiedztwie galerii Serenada. 

W przypadku niepowodzenia procedury ZPI deweloper może być zmuszony do zagospodarowania terenu zgodnie z obecnym przeznaczeniem, co Szymon Domagała ocenił jako "najgorsze rozwiązanie dla wszystkich”, wskazując jednocześnie na kontekst rynkowy, w którym głód działek doprowadził do horrendalnych wzrostów cen gruntów.