Smartfon znajdzie zakażonego i wyśle na kwarantannę. Kontrowersyjna technologia już wkrótce
Zakażeni pod kontrolą
Zakażeni będą poddani „bezprecedensowemu nadzorowi” – pisze amerykański dziennik The Wall Street Journal. Eksperci z państw Zachodu już rozpoczęli prace nad przygotowaniem nowego systemu kontroli. Technologia ma umożliwić śledzenie osób zakażonych koronawirusem i identyfikować te, które miały z nimi kontakt.
Podobne rozwiązania wprowadzono już w Chinach, Singapurze, Izraelu i Korei Południowej. Państwa Zachodu jak dotąd wzbraniały się przed takimi praktykami z uwagi na mocniejsze przywiązanie do ochrony danych obywateli. Jednak wobec szybkiego rozprzestrzeniania się koronawirusa po całym świecie również USA i państwa europejskie zamierzają wypróbować ten innowacyjny system kontroli.
Propozycja Amerykanów
Amerykańskie Centrum ds. Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) jest w trakcie pracy nad portalem, który w oparciu o dane z geolokalizacji telefonów umożliwi prognozy dotyczące miejsca, w którym może pojawić się epidemia. Dzięki temu władze będą wiedziały, gdzie należy ulokować środki pomocowe. Anonimowe dane mają pokazywać, które parki, sklepy i inne miejsca publiczne w dalszym ciągu są zatłoczone – podaje bankier.pl.
Z kolei badacze z Massachusetts Institute of Technology (MIT) przygotowali aplikację śledzącą osoby zakażone koronawirusem oraz te, które miały z nimi styczność. Zdaniem The Wall Street Journal analitycy pozostają w kontakcie z amerykańskim rządem w sprawie wdrożenia programu.
Europa idzie o krok dalej
Amerykański dziennik podaje, że niektóre instytuty europejskie dążą do opracowania systemów, które pomogą władzy śledzić osoby, które były narażone na zakażenie i muszą odbywać kwarantannę. Takie rozwiązania wprowadzono już w Czechach i na Islandii. Do wdrożenia tych programów przymierzają się także Niemcy, Wielka Brytania i Hiszpania.
Zbieranie danych w Europie, gdzie firmy mierzą się z wyjątkowo dużymi obostrzeniami, to zdecydowana zmiana podejścia do walki z koronawirusem. Rządy państw Starego Kontynentu nawołują obywateli do dobrowolnego pobierania nadzorujących ich aplikacji. Co więcej, tworzą call centres, które pytają o zgodę na śledzenie miejsc pobytu.
Eksperci oceniają, że wprowadzenie specjalnych systemów do kontrolowania obywateli ma służyć jako „tymczasowy środek pozwalający na częściowe wznowienie normalnego życia zanim szczepionka będzie dostępna” – tłumaczy amerykańska gazeta.