Wybory w USA: Trump i Biden zwarci na każdym polu. Ich poglądy gospodarcze znacznie się różnią
Kluczowe wybory w USA. Którą gospodarczą drogę wybiorą Amerykanie?
Wybory w USA w 2020 r. to szansa dla Donalda Trumpa na uzyskanie reelekcji, a dla Joe Bidena – na zmianę kursu amerykańskiej polityki. Programy wyborcze kandydatów na urząd prezydenta różnią się nie tylko w kontekście politycznym, ale i gospodarczym.
Co postuluje Donald Trump? Business Inisider Polska wskazuje na kilka głównych zadań, realizację których deklaruje miliarder z Nowego Jorku. Najważniejszym z nich jest obniżenie podatków, co stanowi jednocześnie główny punkt sporny ze strategią Joe Bidena o nazwie „Made in America”. Joe Biden, zgodnie z polityką fiskalną Demokratów, proponuje podwyżki.
Donald Trump ma już na swoim koncie sukcesy na polu podatkowym – w 2017 r. obniżył najwyższą stawkę podatku od firm z 35 proc. na 21 proc. Jednym z głównym elementów tegorocznych wyborów w USA była zapowiedź następnych cięć podatkowych, które miałyby być jednym z elementów walki z negatywnymi skutkami pandemii.
Z kolei Joe Biden ogłosił, że gdy wygra wybory w USA, będzie zabiegał o zwiększenie podatków dla obywateli zarabiających ponad 400 tys. dolarów rocznie i dużych korporacji. Dzięki temu budżet państwa zwiększy się o ok. 2,5 bln dolarów w ciągu 10 lat. Jednocześnie proponuje reformę fiskalną, dzięki której firmy wspierające rodzimy biznes otrzymają ulgę podatkową.
Wybory w USA w dobie pandemii. Czy deklaracje o rynku pracy przesądzą o zwycięstwie Joe Bidena?
Wybory w USA odbywają się w roku, który został zawładnięty nie tylko przez pandemię koronawirusa, ale i masowe protesty wobec niesprawiedliwego traktowania obywateli czarnoskórych. Dlatego też Joe Biden zamierza ułatwić start zawodowy Afroamerykanom poprzez przekazanie im niezbędnych środków finansowych. To jeden ze sposobów Joe Bidena na zaktywizowanie społeczeństwa w dobie koronakryzysu, gdy odsetek bezrobocia wzrósł niemal dwukrotnie (marzec 2020 r. - 4,4 proc., kwiecień - 14,7 proc., październik - 7,9 proc.)
Jednak na tym polu Donald Trump nie ustępuje Joe Bidenowi. Chcąc podnieść sondażowe wyniki przed wyborami w USA ogłosił plan dla Afroamerykanów, który przewiduje obniżki podatków dla firm i zachęty do inwestycji w niskodochodowych sektorach. Donald Trump konsekwentnie podkreśla, że nikt nie uczynił tak wiele dla społeczności afroamerykańskiej, co właśnie on.
Jednak Joe Biden i Donald Trump mają zdecydowanie odmienne poglądy w sprawie migracji, która ma niebagatelny wpływ na amerykański rynek pracy. Joe Biden obiecuje otwarcie drogi do obywatelstwa dla milionów nielegalnych imigrantów, którzy przebywają na terenie USA. Miałoby to być drugim impulsem do pobudzenia rynku pracy w tych trudnych czasach pandemii i masowej redukcji zatrudnienia. Trzecim sposobem Joe Bidena na zachęcenie Amerykanów do podejmowania pracy jest wprowadzenie płacy minimalnej (15 dolarów za godzinę).
Natomiast Donald Trump w dalszym ciągu uważa nielegalnych imigrantów za złodziei miejsc pracy. Nawet legalni przyjezdni nie cieszą się dużym uznaniem prezydenta – jednym z jego bardziej kontrowersyjnych posunięć w ostatnim czasie było zawieszenie wydawania wiz dla zagranicznych pracowników do końca 2020 r. pod pretekstem pandemii. Szacuje się, że z wiz korzysta ok. 90 tys. naukowców oraz wykwalifikowanych i sezonowych pracowników.
1. Widok grobu Kory jest zwyczajnie przykry. Ujawniamy najnowsze zdjęcia jej miejsca pochówku2. W samym środku protestów TK robi kolejny krok ws. wyroku dot. aborcji. Czy myślano, że nikt nie zauważy?3. Nauczyciele masowo lądują na L4. Od początku roku szkolnego aż 430 tys. zwolnień
Przyszłość amerykańskiej gospodarki. „Zielony” Joe Biden i „uzbrojony” Donald Trump
Gospodarczy kierunek Joe Bidena i Donalda Trumpa różnią się diametralnie. Demokrata stawia zdecydowanie na energię odnawialną, podczas gdy Republikanin upatruje przyszłości amerykańskiej gospodarki w rozwoju przemysłu paliw kopalnianych oraz sektora zbrojeniowego.
Jednym z głównych punktów programu wyborczego Joe Bidena jest klimatyczny pakt wart 2 bln dolarów, który zakłada m.in. doprowadzenie do neutralności USA w kontekście emisji gazów cieplarnianych, inwestowanie w czystą energię i innowację (ok. 400 mld dolarów), stworzenie miejsc pracy dzięki przedsięwzięciom ekologicznym oraz wsparcie dla wygasającej branży kopalnianej.
Donald Trump, który niejednokrotnie kwestionował zjawisko zmian klimatu, chce kierować USA na przeciwległy biegun w kontekście sposobów produkcji. Republikanin deklaruje, że gdy wygra wybory w USA to będzie kontynuował politykę energetyczną opartą o paliwa kopalniane mimo że za jego kadencji ta branża osiągnęła najgorsze wyniki spośród wszystkich spółek notowanych w indeksie S&P 500. Jednak to od właśnie od tego sektora Trump otrzymał pokaźne wsparcie na wybory w USA – prezydent i grupy zewnętrzne zebrały od przedstawicieli branży energetycznej prawie 13 mln dolarów. Joe Biden uzyskał od nich niecały 1 mln dolarów, co jest bez wątpienia związane z postulatem dążenia do zeroemisyjności.
Kto zwycięży w wyborach w USA? Przekonamy się już w najbliższy wtorek 3 listopada.