Za wysłanie jednego SMS-a mieli otrzymać gotówkę. Tysiące ludzi może mówić o wielkim nieszczęściu
SMS za 30 zł i pożyczka w ciągu kilku godzin. Tysiące Polaków dało się nabrać
SMS premium, kosztujący 30 zł miał umożliwić otrzymanie błyskawicznej pożyczki, nawet w ciągu godziny od wysłania wiadomości. Śląska firma reklamowała się, że transakcja przebiega bez poręczycieli i zbędnych formalności. Zainteresowanych nie brakowało.
Jak podaje Gazeta Wyborcza, podejrzane przedsiębiorstwo prowadziło 35 stron internetowych. Wśród nich były portale takie jak: smart-cash.pl, problemfinansowy.pl, telegotowka.eu pozyczkowo.eu, focuscash.pl, pozyczkaxl.pl, maszdlug.pl, pogotowiepozyczkowe.com.pl, i-pozyczamy.pl i kilka innych.
Na powyższych stronach zapewniano pożyczki praktycznie od ręki, oraz bez Biura Informacji Kredytowej (BIK). Zachwalano niskie prowizje, brak potrzeby wychodzenia z domu do dopełnienia niewielkich formalności, jak i wyeliminowanie dodatkowych opłat.
- To działało, bo klientami serwisów pożyczkowych były przede wszystkim osoby już mocno zadłużone, które nie miały żadnych szans na kredyt w banku. Propozycja zawarcia internetowej pożyczki wydawała się więc dla nich niezwykle atrakcyjna, dla wielu z nich to była zresztą jedyna forma zdobycia gotówki - informowała jedna ze śledczych cytowana przez GW.
Proces udzielenia pożyczki zaczynał się od wypełnienia internetowego formularza, w którym należało podać dane osobowe. Przy rejestracji była konieczność wysłania SMS-a, kosztującego 30 zł. Klienci, którzy skorzystali z oferty, pieniędzy nie otrzymali.
Sprawą zajął się UOKiK i prokuratura
W końcu sprawa trafiła do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). Po przyjrzeniu się działalności śląskiej firmy sprawa trafiła do gliwickiej prokuratury. Z racji, że klienci po wysłaniu płatnych SMS-ów nie otrzymali pieniędzy, wszczęto śledztwo pod kątem oszustwa.
Jednym z pierwszych kroków było zablokowanie stron należących do śląskiej firmy i oferujących pożyczki. Następnie śledczy we współpracy z policją zaczęli przesłuchiwać poszkodowanych. Jak podaje GW, szacuje się, że oszukanych klientów jest przynajmniej kilka tysięcy.
Tak duża ilość pokrzywdzonych znacznie komplikuje pracę prokuratury. Jak wyjaśniają prokuratorzy, wysłanie tradycyjnych pism do wszystkich klientów śląskiej firmy, byłoby nie tylko skomplikowane logistycznie, ale też bardzo kosztowne. W związku z tym, opublikowano specjalny komunikat.
- Wszystkie osoby, które wysłały wiadomości SMS, celem pozyskania pożyczki za pośrednictwem wyżej wskazanych stron internetowych, posiadają w niniejszym postępowaniu status pokrzywdzonego i przysługują im uprawnienia wskazane w załączonym pouczeniu o prawach pokrzywdzonego - napisała Prokuratura Okręgowa w Gliwicach na swojej stronie internetowej.
Dlatego jak informuje portal zanim-podpiszesz.pl, przed wzięciem jakiegokolwiek zobowiązania finansowego (jak choćby pożyczki), należy dokładnie sprawdzić wiarygodność przedsiębiorstwa w internecie. Listę firm objętych nadzorem finansowych można znaleźć choćby na stronie Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) w zakładce podmioty. Natomiast rejestr podmiotów podejrzanych o prowadzenie nielegalnej działalności bankowej znajduje się również na portalu KNF, w zakładce "dla Konsumenta" w "liście ostrzeżeń publicznych KNF".