Zarobki prezesów spółek Skarbu Państwa. Niektóre pensje zwalają z nóg
Skarb Państwa dogląda spółek, których prezesi zarabiają miliony
Skarb Państwa oficjalnie nadzoruje funkcjonowanie 367 spółek - jednak ich rzeczywista liczba przekracza 700. Praca zarówno prezesów tych firm, jak i całych zarządów jest wyceniana bardzo wysoko – podaje money.pl.
Liderem wśród prezesów jest Zbigniew Jagiełło z PKO BP, którego roczne zarobki szacowane są na 2 mln 482 tys. zł. Zgodnie z przeliczeniami jego miesięczne wynagrodzenie to ok. 200 tys. zł – na taką kwotę przeciętny Polak musiałby pracować ponad 3 lata.
Niewiele mniej w skali roku otrzymał Piotr Woźniak z PGNiG – 2 mln 138 tys. zł. Woźniak niemal podwoił zarobki w stosunku do 2018 r., ale nie może liczyć na dalsze podwyżki ponieważ w listopadzie na stanowisku szefa PGNiG zastąpił go były minister finansów Jerzy Kwieciński.
Ostatnie miejsce na podium przypadło Pawłowi Surówce z PZU – 1 mln 866 tys. zł.
Na dalszych pozycjach uplasowali się: Mateusz Bonca (Lotos, 1 mln 630 tys. zł), Marcin Chludziński (1 mln 213 tys. zł), Daniel Obajtek (PKN Orlen, 1 mln 206 tys. zł), Filip Grzegorczyk (Tauron, 1 mln 203 tys. zł) oraz Henryk Baranowski (PGE, 1 mln 200 tys. zł).
Zarządy też mogą pochwalić się wysokimi zarobkami
Tylko w ubiegłym roku około 70 członków zarządów spółek: PGNiG, PKO BP, PZU, PKN Orlen, Lotos, PGE, KGHM, JSW i Tauron dostało w sumie ponad 73 mln zł. Na tę kwotę składają się regularne wynagrodzenia oraz premie i nagrody.
W 2019 r. najwięcej zainkasował zarząd PKO BP – 17,2 mln zł. Próg 10 mln zł przekroczył także PZU – 12,1 mln zł. Dalej znalazło się PGNIG z wynikiem 9,7 mln zł.
Dalsze miejsca zajęły zarządy: PGE (6,9 mln zł), PKN Orlen (6,7 mln zł), Lotosu (6,4 mln zł), KGHM (5,4 mln zł), Tauronu (4,5 mln zł) i JSW (3,8 mln zł).
Przytoczone kwoty pokazują zdecydowane różnice w zarobkach zarówno poszczególnych zarządów, jak i ich prezesów. Większa dysproporcja jest zauważalna w przypadku wynagrodzeń wypłacanych członkom zarządu – kwoty wahają się w skali roku od 4 mln zł do 17 mln zł.
Być może czas obciąć pensje?
Nadejście pandemii przyczyniło się do zmiany funkcjonowania wielu firm, a część z nich stara się za wszelką cenę uniknąć masowej redukcji zatrudnienia. Wśród nich znalazła się spółka LPP (właściciel sieci odzieżowych takich jak Reserved czy Cropp), która rozpoczęła oszczędzanie od zarządu. Wszyscy jego członkowie zgodzili się na czas pandemii pobierać wynagrodzenie w wysokości symbolicznej złotówki.
Dzięki temu w kasie LPP zostanie dużo ponad pół miliona złotych miesięcznie, co może się przełożyć na podtrzymanie wielu miejsc pracy. Gdyby na taki krok zdecydowało się dziewięć spółek Skarbu Państwa z największymi zarobkami, można by zaoszczędzić w sumie 6 mln zł miesięcznie.
Podjęcie takiej decyzji np. przez PKO poskutkowałoby oszczędnościami rzędu od 300 do 700 tys. zł, co stanowi równowartość 60-130 średnich pensji.
Jednak należy pamiętać, że zarządy spółek Skarbu Państwa mają niezwykle dużo pracy w czasie pandemii, dlatego też trudno wymagać zrzekania się wynagrodzenia.
