GW: Puszcza Białowieska znów będzie ścinana. Jest pomysł na ominięcie zastrzeżeń KE
Z tego artykułu dowiesz się:
Dlaczego rząd chce wycinać Puszczę Białowieską
Kiedy miała miejsce poprzednia wycinka
Jakie konsekwencje wyciągnał Trybunał Sprawiedliwości UE
Puszcza Białowieska do wycinki
Puszcza Białowieska jest znów zagrożona. Wszystko przez aneksy do Planów Urządzania Lasu dla trzech nadleśnictw puszczańskich - Browska, Hajnówki oraz Białowieży, które, jak podaje GW, mają zostać podpisane już niedługo, co zbiega się w czasie z setną rocznicą powstania Białowieskiego Parku Narodowego.
Aneksy, o których mowa, zostały przygotowane w 2019 roku, już po tym jak w 2017 roku doszło do gigantycznej wycinki. Nie obyło się wówczas bez protestów ekologów, a nawet interwencji Komisji Europejskiej.
Jak "dotąd żaden z urzędujących ministrów nie chciał ich podpisywać, wiedząc, że może wywołać to nie tylko międzynarodowy skandal, ale też sprzeciw opinii publicznej i kolejne konflikty", podaje GW. Na “odwagę” zdobył się wiceminister środowiska i klimatu Edward Siarka odpowiadający za nadzór nad Lasami Państwowymi i zapowiedział podpisanie dokumentów.
[EMBED-11]
Brak podstaw
Według informacji GW wycinka ma ominąć stuletnie drzewostany, które chronione przez UNESCO. Maszyny mają jednak wyciąć w związku z tym drzewa zaledwie o kilka lat młodsze.
"W ten sposób Lasy chcą ominąć zastrzeżenia Komisji Europejskiej i UNESCO. Tylko że są to miejsca, w których Puszcza się sama odrodziła, w których nastąpiło naturalne odnowienie po wycinkach prowadzonych przez Niemców w czasie I wojny światowej i później, w latach 20 ubiegłego wieku przez angielską firmę Century" - przypomina GW.
Masowa wycinka
Wcześniej podobnej wycinki dokonano w 2017 roku. Wywołało to masowe protesty. W związku z działaniami rządu nadzorowanymi przez Jana Szyszko wycięto 200 tys. metrów sześciennych puszczy (6 tys. ciężarówek wyładowanych drewnem).
Sprawa odbiła się echem za granicą. Swój finał miała w Trybunale Sprawiedliwości UE, który orzekł, że Polska naruszyła dyrektywę siedliskową i ptasią. Do tej pory Polska nie wykonała wyroku, o czym w lutym przypomniała Komisja Europejska.