Poszły sprawdzić, czy taniej jest w Biedronce czy w Lidlu. Odpowiedź zaskakuje
Cenowa walka Biedronki i Lidla wciąż trwa. Ceny lecą w dół, a klienci nie przestają wytykać sklepów palcami — bo są tańsze, droższe lub zastawione paletami. Niektórzy całą sytuację traktują z przymrużeniem oka. Inni — skrupulatnie sprawdzają, gdzie zakupy zrobimy taniej.
Zakupowe szaleństwo Lidla i Biedronki
Walka pomiędzy dwoma sieciami sklepów spożywczych: Lidl i Biedronka, wydaje się wcale nie zbliżać do końca. Wszystko zaczęło się od wiadomości SMS wysyłanych do klientów, a ostatnim elementem okazało się masowe ważenie tofu. Pytanie “gdzie jest taniej?” wciąż pozostaje jednak bez podpowiedzi. Dziennikarki portalu Gazeta.pl postanowiły rozwiać wątpliwości.
Biedronka czy Lidl? Gdzie jest taniej?
Poszukiwaczom najniższych cen pomóc miał prosty eksperyment. Dwie dziennikarki postanowiły kupić w Lidlu i Biedronce dokładnie te same produkty — lub ich najtańsze zamienniki. Przekonały się jednak, że sprawa wcale nie jest taka prosta, jak mogłoby się wydawać.
Paragony są oczywiście pewną wskazówką. Kobieta, która zrobiła zakupy w Lidlu zapłaciła 42 zł. Zakupy w Biedronce kosztowały natomiast już 66 zł, a zatem o 24 zł więcej za dokładnie to samo. Skąd zatem kolejne pytania? Ceny okazały się bardzo… niejednoznaczne.
Cenowy chaos w Biedronce
Podczas walki, w której argumentami są nie tylko niskie ceny, ale również porządek w sklepie, mieczem fanów Lidla stało się również cenowe szaleństwo w Biedronce — i wcale nie chodzi o aktualne promocje. Ten ponownie wyszedł na jaw w trakcie trwania eksperymentu.
W Biedronce nie jest bowiem jednoznacznie drożej — jeśli posiadamy kartę Moja Biedronka, wiele produktów kupimy znacznie taniej. Trudniejszym zadaniem jest natomiast ustalenie, które to będą produkty i ile za nie zapłacimy. Niektóre przeceny obowiązują bowiem dla wszystkich, inne dla posiadaczy kart, a żeby skorzystać z kolejnych musimy spełnić określone warunki. Jak podkreśliła jedna ”eksperymentalnych klientek”, czasem wręcz nie sposób powiedzieć, dlaczego na paragonie widnieje właśnie taka kwota.
źródło: gazeta.pl