PKB Polski znowu w dół. Niektórym sektorom udało się jednak uniknąć problemów
PKB Polski w dół. Na tle UE wypadamy jednak dość dobrze
PKB Polski w czwartym kwartale 2020 r. zmniejszyło się o 2,8 proc. rok do roku. Z najnowszych wyliczeń opublikowanych przez GUS wynika, że jest to także spadek o 0,7 proc. kwartał do kwartału. Dane te należy jednak interpretować z dwóch perspektyw - unijnej i krajowej.
Spadek PKB Polski w porównaniu do innych gospodarek UE, zwłaszcza tych o podobnej wielkości, jest niewielki. - Jeżeli natomiast weźmiemy pod uwagę punkt wyjściowy, to jest potencjalny wzrost PKB naszej gospodarki, czyli ok. 3,5%, to każdy wynik ujemny wydaje się dużym spadkiem - przyznał w rozmowie z Biznes Info dr Marcin Czaplicki, ekonomista z PKO BP.
Najwięksi przegrani czwartego kwartału 2020 r.
Porównując PKB w czwartym kwartale z najgorszym pandemicznym okresem (drugim kwartałem 2020 r.), można wysnuć wniosek, że polska gospodarka zdążyła się już przystosować do warunków pandemii - choć nie we wszystkich segmentach w jednakowym stopniu. Niektóre branże w dalszym ciągu notują gigantyczne straty.
Ogromnym przegranym minionego kwartału okazała się branża hotelowo-restauracyjno-cateringowa (HoReCa). Z raportu GUS wynika, że wartość dodana w zakwaterowaniu i gastronomii zmniejszyła się w czwartym kwartale 2020 r. o blisko 70 proc. w skali roku, a podobny spadek zaobserwowano w najgorszym drugim kwartale (80 proc.).
Z chronicznymi trudnościami zmaga się również drugi ważny obszar - handel. Wartość dodana brutto w segmencie handlu i napraw zmniejszyła się o 4,6 proc. - W obu przypadkach były one bezpośrednio związane z wprowadzonymi restrykcjami, aczkolwiek w przypadku handlu widać również wpływ zmiany trybu życia Polaków, którzy m.in. pracując na home office mniej czasu poświęcają na wymianę odzieży, a więcej na zakup mebli - tłumaczył ekspert z PKO BP.
W komunikacie GUS przekonuje, że głównymi hamulcami w odbudowie PKB było obniżenie popytu krajowego (o 3,4 proc.) oraz spadek inwestycji (o 10,9 proc.). Główną przyczyną tych zjawisk jest pandemiczna niepewność w kontekście nadchodzących tygodni i przebiegu procesu szczepień. - Popyt inwestycyjny jest hamowany również przez obawy czy po szczepieniach zachowania i popyt wrócą na przedkryzysowe tory. W związku z tym firmy wstrzymują inwestycje, odkładają je w czasie lub decydują się na zastępowanie wymiany środków trwałych naprawami - wyjaśnił dr Czaplicki.
Nie wszystkie segmenty gospodarki notują spadki
Na pesymistycznym tle spadającego PKB wyróżnia się przede wszystkim przemysł, który odnotował wzrost wartości dodanej o 4,8 proc. rok do roku. Zwiększył się również eksport - o 8 proc. rok do roku. - Bardzo silny (i wciąż rosnący) popyt eksportowy napędza produkcję i tworzy presję na łańcuchy dostaw, w przypadku których widoczne są już pewne oznaki tzw. inflacji kosztowej, czyli wzrostu kosztów surowców i komponentów - ocenił dr Czaplicki.
Dość stabilnie prezentują się także usługi publiczne. Poza tym na plusie utrzymują się branże IT i segment nieruchomości.
PKB Polski w perspektywie długoterminowej
Co czeka polską gospodarkę w tym roku? Aktualna sytuacja epidemiczna w Polsce nie napawa optymizmem. Z dnia na dzień trzecia fala pandemii przybiera na sile, w związku z czym perspektywa zniesienia restrykcji coraz bardziej się oddala. Szybkie odbicie PKB jest zatem mało prawdopodobne.
Spadek PKB również w pierwszym kwartale 2021 r. oznaczałby recesję techniczną. - Póki co nic nie wskazuje na to, żeby techniczna recesja nie objęła pierwszego kwartału obecnego roku, w szczególności zważywszy utrzymujące się restrykcje, a nawet ponownie zaostrzone w województwie warmińsko-mazurskim - stwierdził analityk z PKO BP.
Powrót na ścieżkę wzrostu gospodarczego jest uzależniony przede wszystkim od tempa „powrotu do normalności” w kontekście pandemii. - Zaszczepienie najbardziej wrażliwej części populacji będzie oznaczać, że ryzyko kolejnych lockdownów wyraźnie zmaleje, co pozwala pozostać optymistycznym na dalszą część roku. Jeżeli powrót do normalności nastąpiłby na przełomie wiosny/lata to będziemy mogli zobaczyć solidny wzrost PKB (wciąż oczekujemy 5,1 proc. rok do roku w całym roku) - podsumował specjalista.
Odbicie PKB, choć nieco mniejsze, przewidują także ekonomiści z Pekao. „Prognozujemy wyhamowanie rocznego tempa spadku PKB do 1,5 proc. W całym 2021 cały czas szansa na wzrost gospodarczy w okolicach 4,5 proc.”, czytamy we wpisie analityków na Twitterze.