Samorządy zmuszone do szukania oszczędności. Cięcia odczują dzieci, ale nie tylko
Oszczędności nieuniknione. Ucierpią uczniowie i nauczyciele
Wszystkie placówki oświatowe pozostają zamknięte od połowy marca. I nie wiadomo, kiedy ta sytuacja ulegnie zmianie. W obliczu kryzysu, jaki wywołała epidemia koronawirusa samorządy są zmuszone do szukania oszczędności. A to odbije się na sytuacji uczniów i nauczycieli.
- Wszystkie dodatkowe godziny z miasta zostały zabrane z powodu braku finansów. Mamy tylko te wynikające z rozporządzenia o ramowych planach nauczania - to część listu, jaki rozesłał do nauczycieli jeden z dyrektorów, który przytacza “Dziennik Gazeta Prawna”.
Warszawa szuka oszczędności
W efekcie zajęcia dodatkowe będą ograniczone do jednej lekcji w tygodniu, choć do tej pory były trzy. Cięcia obejmą też przedszkola, które mogły organizować dla dzieci dwie godziny dodatkowych zajęć. Teraz czas ich pracy zostanie skrócony o godzinę. Inną metodą szukania oszczędności jest rezygnacja z działań promocyjnych i zakupy sprzętu.
Warszawa szuka w ten sposób oszczędności. - Stawiamy w tej chwili na utrzymanie miejsc pracy. Dlatego dokonujemy cięć, gdzie tylko się da. Dowodem na to jest też pismo rozesłane do burmistrzów, w którym prosimy o powstrzymanie się od dodatkowych wydatków na zakup gadżetów czy organizację działań promocyjnych, eventów - mówi “DGP” Karolina Gałecka, rzecznik prasowy Urzędu m.st. Warszawy.
I tłumaczy, że z 5 mld zł budżetu na oświatę tylko 2 mld zł pochodzi z subwencji oświatowej. Większość kosztów ponoszą samorządy, a po epidemii będzie im znacznie trudniej. Wiąże się to też z odrzucaniem wielu wniosków o dotacje.
Każda gmina szuka oszczędności
“DGP” podaje, że oszczędności szukają wszystkie gminy. Władze Białegostoku już przekazały, że nie będą finansowały zatrudniania pomocy dla nauczycieli w przedszkolach, a tylko w grupach trzylatków. Utrzymano natomiast pomoc nauczycielską dla dzieci z orzeczeniem lekarskim. Cięcia obejmą m.in. wyposażenie szkół czy inne zakupy. Kolejny rok szkolny będzie ciężki, a nadal nie wiadomo, jak będzie w obecnym.
Więcej w “Dzienniku Gazecie Prawnej”.