Opłata przekształceniowa zabierze ci aż 15 proc. z konta. Likwidacja OFE może zaboleć
Z tego artykułu dowiesz się:
Czym jest opłata przekształceniowa
Ile państwo na niej zarobi
Jaka jest alternatywa względem IKE
Opłata przekształceniowa nadszarpnie finanse Polaków
Opłata przekształceniowa to najnowszy pomysł rządu PiS, na którym po raz kolejny stracą zwykli obywatele. Należność już została określona jako „podatek Morawieckiego”, który ma równoważyć opodatkowanie emerytur. - Gdyby tej opłaty nie było, pieniądze te byłyby uprzywilejowane wobec emerytur wypłacanych z ZUS, które są opodatkowane - tłumaczył premier.
Opłata przekształceniowa dotknie każdego, kto z uwagi na likwidację OFE, postanowi przenieść zgromadzone środki na IKE. Transfer uszczupli jego oszczędności o 15 proc. Zatem im większy kapitał na OFE, tym wyższa opłata przekształceniowa.
Co to oznacza w praktyce? Na OFE 15,5 mln Polaków zgromadziło ok. 148 mld zł, co w przeliczeniu na jednego oszczędzającego daje średnio 9 630 zł. Opłata przekształceniowa zabierze z tej sumy ok. 1,5 tys. zł. Jeżeli obywatel posiada na OFE 5 tys. to będzie musiał oddać 750 zł. Osoba, która przez lata uzbierała 20 tys. na ręce państwa przekaże 3 tys. zł.
Gdzie trafią te pieniądze? Do budżetu państwowego. Jeżeli na IKE zdecyduje się 100 proc. oszczędzających to zysk dla państwa wyniesie aż 22 mld zł, co jednak wydaje się mało prawdopodobne. Rzeczpospolita szacuje, że na „podatku Morawieckiego” państwo wzbogaci się o ok. 10 mld zł. To w dalszym ciągu kwota ogromna. - Państwo po prostu potrzebuje środków, żeby sfinansować swoje bieżące potrzeby, uszczuplając tak naprawdę budżety przyszłych emerytów - stwierdził Oskar Sobolewski, ekspert Instytutu Emerytalnego.
Opłaty przekształceniowej można uniknąć. Tylko czy się opłaca?
Gdzie tkwi haczyk? Przeniesienie kapitału z OFE na IKE to opcja domyślna. Drugi wariant to transfer oszczędności na konto w ZUS, za który państwo nie pobierze 15 proc. w ramach opłaty przekształceniowej. - Jak znam życie, to absolutna większość osób po prostu machnie na to ręką - oznajmiła dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Uniwersytetu Warszawskiego.
Jednak przeniesienie pieniędzy na konto w ZUS to tylko pozornie lepsza droga, ponieważ w chwili wypłaty emerytury zostanie ściągnięty podatek (17 proc. lub 32 proc.). Warto zatem rozważyć, kto powinien zdecydować się na IKE, a kto na ZUS.
Zdaniem eksperta z Instytutu Emerytalnego IKE to dobre rozwiązanie dla obywateli młodszych, którzy będą mieli więcej czasu, aby odrobić stratę z tytułu opłaty przekształceniowej. Transfer środków na IKE powinni rozważyć także bardziej zamożni obywatele - przeniesione środki będą bowiem podlegały dziedziczeniu, w odróżnieniu od kapitału zgromadzonego na koncie w ZUS. Co więcej, jednorazowa wypłata środków nie zabrania dalszego inwestowania.
Opłata przekształceniowa może zatem skutecznie zniechęcić do IKE obywateli starszych lub mniej zamożnych. Decyzja w zakresie oszczędności sprowadza się jednak do wyboru mniejszego zła, ponieważ, jak przekonywała Izabela Leszczyna z Koalicji Obywatelskiej „i tak się traci, i tak się traci, nie ma tu dobrego wyboru”.
Interia podaje, że IKE może okazać się wyborem zdecydowanie gorszym, jeżeli PiS faktycznie zapisze w Nowym Ładzie kwotę wolną od podatku w wysokości 2,5 tys. miesięcznie, czyli 30 tys. w skali roku. - Osoby, które wybiorą IKE będą żałowały i mogą się poczuć po raz kolejny oszukane przez państwo. Przedstawiciele obozu rządzącego uzasadniają przecież pobranie z góry 15-procentowej opłaty przekształceniowej tym, że jest to ekwiwalent podatku jaki w przyszłości będzie płacony od emerytur - tłumaczył Sobolewski.
Każdy, kto chce uniknąć opłaty przekształceniowej i przenieść oszczędności na konto w ZUS musi przedłożyć specjalny wniosek. Jeżeli projekt ustawy o likwidacji OFE zostanie przyjęty zgodnie z wyznaczonym przez rząd harmonogramem to czas na przekazanie decyzji upłynie 2 sierpnia 2021 r.