Nowy rodzaj zwolnienia chorobowego. Decyzja będzie należeć do pracownika, a nie do lekarza
Długi termin oczekiwania do lekarza, aby otrzymać zwolnienie chorobowe, spędza sen z powiek wielu ludzi. Nikogo nie dziwią przychodnie pełne pacjentów i długie kolejki do specjalistów w okresie zimowym. Wychodząc naprzeciw tym problemom, Naczelna Rada Lekarska analizuje wprowadzenie nowego rodzaju zwolnienia.
Zwolnienie chorobowe na żądanie
Rada Ekspertów Naczelnej Izby Lekarskiej zarekomendowała wprowadzenie do polskiego systemu zwolnienia, które będzie można uzyskać bez kontaktu z lekarzem.
Tak jest za granicą
Propozycja Naczelnej Rady Lekarskiej nie jest nowością. Takie zwolnienia funkcjonują m.in. w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych.
Jak miałoby to działać?
Sugerowane zmiany miałyby przede wszystkim odciążyć system ochrony zdrowia. Pacjenci mieliby możliwość uzyskania zwolnienia z pracy w sytuacji niedyspozycji zdrowotnej, bez kontaktu z lekarzem.
„Można byłoby zastosować taką opcję od 3 do 5 dni w roku, w przypadkach gdy pacjent nie potrzebuje konsultacji ani pomocy lekarskiej, ale jego stan wskazuje na to, że nie powinien lub nie ma możliwości pracować. Tak się dzieje np. przy bolesnej menstruacji czy niestrawności. Nie byłby to urlop na żądanie, ale wolne ograniczone wyłącznie do sytuacji zdrowotnych. Coś w rodzaju "L4", ale bez lekarza.” - wyjaśnia w rozmowie z „bankier.pl" Renata Jeziółkowska, rzeczniczka prasowa Naczelnej Izby Lekarskiej.
Jak podaje portal „slaskibiznes.pl", przedsiębiorcy i eksperci rynku pracy argumentują, że wprowadzenie omawianych regulacji sprowadzi się do kilku dodatkowych dni urlopu dla pracowników.
Pracujący na tak
Z sondażu przeprowadzonego przez Centrum Badawczo-Rozwojowe BioStat® wynika, że aż 65 proc. pytanych uważa, że pracownik powinien mieć możliwość skorzystania ze zwolnienia chorobowego bez konieczności kontaktu z lekarzem.