Mieszkańcy zdruzgotani. Kosmiczne podwyżki opłat, spółdzielnia się tłumaczy
Podwyżki opłat są widoczne w każdym sektorze gospodarki. Jednak takiej sytuacji, z jaką zetknęli się mieszkańcy jednego z warszawskich osiedli, raczej nikt się nie spodziewał. Kwoty mają być bowiem większe o 300 procent.
Opłaty idą w górę
Kwestia podwyżek cen i opłat jest obecna już w zasadzie codziennie. Media bardzo często donoszą o wysokości inflacji, zmianie dynamiki cen czy sumach koszyków w danych sieciach sklepów.
Zamrożone ceny prądu czy gazu są jedną stroną medalu. Z drugiej wciąż pozostaje sprawa czynszów i innych opłat, które pobierają spółdzielnie - one również są zmienne.
Mieszkańcy nie mogą uwierzyć
Jednakże takiej sytuacji, w jakiej znaleźli się mieszkańcy jednego z warszawskich osiedli na Ursynowie, chyba mało kto może pozazdrościć. Jak podaje portal o2.pl, Spółdzielnia Mieszkaniowo-Budowlana “Jary” podjęła decyzję o podwyższeniu opłat o 300 proc.
Mieszkańcy zrzeszeni w spółdzielni nie mogą uwierzyć w takie podwyżki. Z wypowiedzi jednego z nich dla serwisu haloursynow.pl a cytowanej przez o2.pl wynika, że takie zmiany w opłatach są “brane z kosmosu”. Zwraca on również uwagę na fakt, że według statutu spółdzielnia nie może prowadzić działalności przynoszącej dochody ani zarabiać na spółdzielcach.
Spółdzielnia się tłumaczy
Z kontrowersyjnej decyzji dotyczącej podwyżek opłat za miejsca parkingowe w garażach i pod chmurką wynoszących 300 proc. tłumaczył się prezes spółdzielni. Z jego słów cytowanych przez o2.pl wynika, że opłata za wynajem miejsca w spółdzielni “Jary” jest za niska w porównaniu z resztą Warszawy.
Zdaniem prezesa spółdzielni cytowanego przez o2.pl, tak niskie ceny za miejsce postojowe nie pokrywały opłat za grunt spółdzielni. Uważa on również, że nie ma powodu dla którego “wąskie grono uprzywilejowanych osób” miałoby nie płacić za miejsce postojowe i tym samym czerpać pożytek kosztem innych.