Kim jest żona Joe Bidena? "Naczelna obrończyni" zyskała swoje miano po odparciu ataku na swojego męża
Joe Biden prezydentem
Joe Biden został przez Amerykanów wybrany na 46. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Mimo że głosy są jeszcze liczone, sprawa została już właściwie przesądzona. Associated Press podaje, że Biden zdobył 290 głosów elektorskich, podczas gdy, by wygrać, wystarczy zdobyć ich 270.
O objęciu funkcji przez Bidena będziemy mogli mówić po 20 stycznia, kiedy odbędzie się uroczyste zaprzysiężenie nowego prezydenta, który Biały Dom już dobrze zna, ponieważ pełnił już funkcję wiceprezydenta.
Żona Joe Bidena - Jill Biden nie zrezygnuje z kariery
Żona przyszłego prezydenta Joe Bidena ma temperament. Para prezydencka poznała się na randce w ciemno jeszcze w czasach college’u w 1977 roku. Już wtedy temperament Jill mocno dał o sobie znać, ponieważ Biden musiał prosić ją cztery razy o rękę, by zgodziła się dopiero za piątym. Potem w wywiadzie dla Vogue’a wyznała, że powodem tego była troska o synów Joe, których miał z poprzedniego małżeństwa.
Mężczyzna po niedawno tragicznie zakończonym związku (żona Bidena razem z córką zmarły w wypadku samochodowym pozostawiając Joe z dwójką synów) nie poddawał się i robił wszystko, by Jill stała się jego kobietą.
Jak widać, opłaciło się. Co więcej, temperament żony Joe Bidena ukazał się mediom podczas dosyć niebezpiecznej sytuacji, gdy Joe rozpoczął kampanię prezydencką 2020 roku. Kiedy protestujący przeciwko Bidenowi przerwali przemówienie, jakie wygłaszał 4 marca, przyszła pierwsza dama "bohatersko" odparła atak kobiety, która wdarła się na scenę. Od tego momentu media nazywało ją "Naczelną Obrończynią" (Protector-In-Chief) swojego męża.
1. Narodowa kwarantanna tuż tuż. Znamy już możliwą datę lockdownu2. Kupił cukierki w Biedronce. Kiedy je rozpakował zobaczył okropny widok, który odbiera apetyt3. 500 plus do przemeblowania, rząd zaplanował zmiany. Znamy już szczegóły
Żona Joe Bidena - od domu sycylijskich emigrantów do Białego Domu
Jill Jacobs urodziła się w 1951 roku. Jak przekazuje The Herald, przyszła Pierwsza Dama sama nazywa siebie introwertyczką. Nie miała w życiu łatwo. W przeciwieństwie do śmietanki, która przebywała w kręgach Białego Domu, do wszystkiego musiała dojść, licząc jedynie na siebie. Jako córka sycylijskich emigrantów w domu, w którym nie przelewało się, Jill nauczyła się, że wszystko musi zdobywać niestrudzoną ciężką pracą i wielką ambicją.
— Od najmłodszych lat wiedziałam, że chcę własnych pieniędzy, własnej tożsamości i własnej kariery — powiedziała niegdyś w wywiadzie dla Vogue’a. Trudno się z tym nie zgodzić. Jill doskonale nauczyła się, czym jest praca już w wieku 15 lat, dorabiając jako kelnerka. Ma nawet epizod łączący ją z Melanią Trump, ponieważ Jill próbowała swoich sił także jako modelka.
Przyszła Pierwsza Dama wykazywała się też nieskończonymi zasobami ambicji. Studiowała na University of Delaware, West Chester University i Villanova University. Nic nie było w stanie powtrzymać jej przed zbobywaniem wiedzy i wykształcenia. Nawet urodzenie córki i wychowywanie dwóch pasierbów nie wpłynęły na jej karierę naukową.
Dobra znajoma Michelle
Można z pewnością stwierdzić, że Jill będzie taką Pierwszą Damą jak Michelle Obama. Kobiety współpracowały już nawet razem przy okazji programu Joining Forces, który powstał, by zapewniać pomoc żołnierzom i ich rodzinom.
Żona Joego Bidena wielokrotnie brała udział w najróżniejszych akcjach charytatywnych. Założyła nawet fundację, która zajmuje się budowaniem świadomości na temat zdrowia piersi. Przyszłą Pierwszą Damę najlepiej scharakteryzowałyby słowa „dobra” i „silna”. Nie bez powodu zdarzało się słyszeć głosy, że w niektórych momentach przyćmiewa swojego męża.