Dwie olbrzymie zagraniczne firmy zwalniają pracowników w Polsce. Setki ludzi trafią na bruk
IKEA zwolni co 10. pracownika
Fabryka Ikei w Wielbarku niedaleko Szczytna (woj. warmińsko-mazurskie) zatrudnia ok. 1600 osób. Pracę straci co dziesiąty z nich.
- Po uzgodnieniach z lokalnymi związkami zawodowymi, poinformowaliśmy pracowników, że redukcja zatrudnienia w IKEA Industry Wielbark będzie dotyczyć 150 osób – powiedziała w rozmowie z Polską Agencją Prasową Anna Gawryszczak, dyrektor zarządzająca IKEA Industry Wielbark.
Gawryszczak podkreśla, że spółka „mając na uwadze stabilne funkcjonowanie firmy w perspektywie długoterminowej, musiała podjąć decyzję o redukcji zatrudnienia”. Rozmówczyni PAP zaznacza, że firma nie chce pozostawić zwolnionych pracowników samym sobie.
- Pracujemy nad planem, w którym uwzględniamy indywidualne potrzeby pracowników dotkniętych tą sytuacją. Naszą ambicją jest pomóc im w znalezieniu nowej pracy lub przekwalifikowaniu się – tłumaczy Gawryszczak.
Mówiąc o powodach zwolnienia części załogi, dyrektor zarządzająca Industry Bank tłumaczy, że to efekt konieczności dostosowania poziomu produkcji do zmniejszonego popytu, spowodowanego konsekwencjami pandemii.
- IKEA Industry Wielbark obecnie dostosowuje poziom produkcji do nowej rzeczywistości i do zmniejszonego popytu, związanego głównie z tzw. lockdown w wielu krajach. Zmniejszyliśmy tempo produkcji i wprowadziliśmy tymczasowe przestoje. W warunkach ograniczonej produkcji, prowadzimy działania związane z usprawnieniami i organizujemy szkolenia dla naszych pracowników – wyjaśnia Gawryszczak.
Zwolnienie pracownicy będą mogli liczyć na wsparcie Powiatowego Urzędu Pracy w Szczytnie o czym zapewnia w rozmowie z PAP jego dyrektor Beata Januszczyk, uszczegóławiając, że będzie ono polegało na pomocy w znalezieniu pracy bądź przekwalifikowaniu się.
Zwalnia też Ryanair
Zwolnienia szykuje nie tylko Ikea, ale też Ryanair. Pracę stracą pracownicy biur w Dublinie, Londynie, Madrycie, a także we Wrocławiu.
W komunikacie, którego treść podaje PAP podkreślono, że utrata zatrudnienia dotyczyć będzie pracowników będących na okresie próbnym, a także na kontraktach terminowych, z którymi nie przedłużono umów. W piśmie zaznaczono, że część pracowników sama zdecydowała o odejściu, a część 1 czerwca nie wróci do pracy z powodu redukcji stanowisk pracy. Powód – znaczący spadek ruchu lotniczego Grupy Ryanair.
Z danych podanych w komunikacie wynika, że w kwietniu, maju oraz czerwcu Ryanair wykonuje mniej niż 1 proc. swojego standardowego rozkładu lotów. W ciągu całego roku zaś planuje obsłużyć mniej niż 100 milionów pasażerów, co stanowi spadek o ponad 35 proc. w porównaniu do pierwotnego planu 155 milionów pasażerów w bieżącym roku finansowym.
- To bardzo bolesny okres dla Ryanaira, naszych załóg pokładowych oraz pracowników biurowych w Dublinie, Londynie, Madrycie oraz Wrocławiu. Planujemy ponownie otworzyć nasze biura 1 czerwca, nie będziemy jednak potrzebowali tak wielu pracowników w roku, w którym przewieziemy mniej niż 100 milionów pasażerów przy pierwotnych założeniach 155 mln - mówi cytowany przez PAP dyrektor działu personalnego w Ryanair Darrel Hughes.
Hughes podkreśla, że redukcja etatów ma na celu dopasowanie liczby pracowników do bieżących potrzeb firmy.