Chiny, Rosja, Indie stworzą walutę, która zagrozi dolarowi oraz dominacji USA i Unii Europejskiej?
Po zakończonym trzydniowym szczycie stowarzyszenia państw BRICS, do którego należą Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i Republika Południowej Afryki, dowiedzieliśmy się m.in. o planach przyłączenia kolejnych sześciu członków. Rozszerzenie to ma na celu stworzenie silniejszej koalicji krajów rozwijających się, która będzie reprezentować interesy Globalnego Południa na arenie międzynarodowej.
BRICS rośnie, kwestia wspólnej waluty
Decyzja ta została podjęta po tym, jak ponad 40 krajów wyraziło zainteresowanie dołączeniem do BRICS, a 23 z nich złożyły oficjalne podania. Omówiono też kwestię zawieszenia planów wprowadzenia wspólnej waluty, która miałaby zdetronizować dolara amerykańskiego. Warto jednak zastanowić się, jaki wpływ taka decyzja może mieć na poszczególne waluty lokalne krajów BRICS.
Aby zrozumieć, które z walut BRICS mogą odnieść największe korzyści ze zwiększonej wymiany w walutach krajowych, trzeba skupić się na ich zdolności do samofinansowania oraz polityce banków centralnych.
Jak sobie radzi juan oraz rubel
Pierwszy z tych aspektów możemy ocenić poprzez m.in. wskaźnik związany z bieżącym saldem bilansu rachunków obrotu w relacji do PKB. Mierzy on różnicę między eksportem a importem towarów, usług oraz transferów finansowych w danym kraju. Wskazuje, czy państwo jest eksporterem netto, czy też importuje więcej kapitału, co z kolei obrazuje, czy do kraju napływa więcej środków finansowych (saldo dodatnie), czy też więcej ich wypływa (saldo ujemne).
Analizując kraje BRICS, zgodnie z danymi Międzynarodowego Funduszu Walutowego, szczególnie korzystna sytuacja ma miejsce w przypadku rosyjskiego rubla i chińskiego juana. To właśnie te dwie waluty od wielu lat zyskują przewagę poprzez większy eksport kapitału niż import, co przypuszczalnie wpływa pozytywnie na wartość tych walut. Niemniej jednak, gdy skierujemy nasze spojrzenie na ich kursy na rynku międzynarodowym, dostrzeżemy, że istnieją dodatkowe czynniki, które wpływają na ich wartość.
Podobnie działa mechanizm w przypadku interwencji walutowych. Bank centralny, dążąc na przykład do umocnienia swojej waluty, może przeprowadzić sprzedaż walut obcych. Taka interwencja wpływa bezpośrednio na kurs waluty na rynku. W rezultacie państwa, których rezerwy systematycznie rosną, zyskują na globalnej atrakcyjności oraz zwiększają swoje zdolności do interwencji walutowych. Pod tym względem od 2010 r. wysuwa się na prowadzenie rupia indyjska oraz rand południowoafrykański.
Pozycja dolara nie wydaje się zagrożona
Zmiany te wyjaśniać mogą również, dlaczego rubel, mimo że stoi za nim najkorzystniejszy bilans handlowy, traci na wartości. Co ciekawe, dopiero po największym w historii Stanów Zjednoczonych dodruku pieniądza mogliśmy zauważyć, że w momencie, w którym Fed zwiększał drastycznie swój bilans, dolar wyraźnie się umacniał mimo historycznie niskich stóp procentowych. Pokazuje to, że interwencje banków centralnych mogą mieć większy wpływ na notowania niż sama różnica w stopach procentowych.
Podsumowując dostępne dane dotyczące potencjału walut BRICS, można stwierdzić, że pozycja dolara nie wydaje się zagrożona. Jeśli jednak skoncentrujemy się na możliwości wzmacniania handlu w ramach koalicji BRICS, to największy potencjał w tym kontekście wykazują: rupia, rand, a na trzecim miejscu juan. Większość z tych państw nie ma interesu w umacnianiu swojej waluty względem dolara, szczególnie w przypadku, gdy są eksporterami netto wobec Stanów Zjednoczonych.
Autor komentarza: Grzegorz Dróżdż, analityk Conotoxia Ltd