Boże Narodzenie samotnie, lockdown na święta? Wypowiedź ministra zdrowia może bardzo zaniepokoić Polaków
Boże Narodzenie w warunkach pandemii
Studiując lekturę wywiadu ministra zdrowia Adama Niedzielskiego dla „Super Expressu”, nie sposób nie odnieść wrażenia, że minister zdał sobie sprawę, że jego niedawna konferencja, podczas której padły słowa o tym, że „możemy uśmiechnąć się” mogły wywołać nadmierny optymizm i poczucie, że za chwilę wszystko wróci do normy. Wspomniany wywiad optymizmem nie nastraja, np. w kwestii zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia.
„Czy rząd zabierze nam kolejne święta?” – pytanie tej treści postawił premierowi Mateuszowi Morawieckiemu jeden z internautów podczas niedawnej sesji pytań i odpowiedzi na Facebooku, w której szef rządu uczestniczył. „Kolejne”, bowiem wszyscy pamiętamy, jak wyglądała w tym roku Wielkanoc – tylko najbliższa rodzina, de facto zakaz dalszych wyjazdów, brak święcenia pokarmów. Siedem miesięcy później spotkał nas inny niż zwykle 1 listopada. Większość z nas odwiedzała tego dnia groby swoich bliskich, co w tym roku w związku z zamknięciem cmentarzy było niemożliwe. Na wspomniane pytanie premier odpowiedział, że „ostatnią rzeczą, jaką chcielibyśmy zrobić to zabieranie świąt”, ale szef rządu doskonale zdaje sobie sprawę, że nie rząd, ale pandemia może uniemożliwić nam spędzenie świąt w takiej formie jak jeszcze rok temu.
Wróćmy jednak do ministra zdrowia. Adam Niedzielski, pytany przez „Super Express” o to, czy w Boże Narodzenie będziemy się mogli spotkać z rodziną, mówi wprost, byśmy przygotowali się na powtórkę z Wielkanocy.
- Niestety, te święta Bożego Narodzenia będą przypominały tegoroczną Wielkanoc, którą świętowaliśmy w gronie najbliższych – mówi szef resortu zdrowia. - Jako minister zdrowia, który odpowiada za zabezpieczenie zdrowia Polaków, będę rekomendował, abyśmy spędzili święta w domach z najbliższą rodziną, ale bez dalszych znajomych – podkreśla minister.
Luzowania obostrzeń nie będzie
Adam Niedzielski podkreśla, że nawet jeśli do czasu światy liczba zachorowań zmniejszy się, luzowania obostrzeń nie będzie. Minister wyjaśnia, że rząd chce uniknąć sytuacji, jaka miała miejsce w Czechach, gdzie szybkie zdejmowanie restrykcji przełożyło się na duży wzrost zakażeń koronawirusem.
Szef resortu zdrowia pytany był również o zmiany dotyczące niektórych obostrzeń. Dziennikarze zwracają uwagę, że część wprowadzonych restrykcji wydaje się nieracjonalna, jak choćby zamknięcie stosujących się do ograniczeń epidemicznych restauracji, gdzie tłumów nie ma, podczas gdy nie ma mowy o zamknięciu sklepów, gdzie tłok jest.
- Nie planujemy zmieniać przyjętego reżimu. Nie możemy przestać chodzić na zakupy, bo musimy przecież zaopatrywać się w artykuły pierwszej potrzeby, ale bez większej straty możemy zrezygnować z jedzenia i spotykania się w restauracji. Tu chodzi o możliwie szybkie i duże ograniczenie kontaktów społecznych – odpowiada Adam Niedzielski.
- Według Światowej Organizacji Zdrowia najgroźniejszy jest długi kontakt - od 15 minut w górę. W sklepie tak długich kontaktów nie ma, są za to w restauracjach – dodaje minister zdrowia, podkreślając, że jeszcze niedawno dzienna liczba zakażeń zbliżała się do 30 tys., a w związku z tym, że najnowsze dane pokazują wyraźny spadek, oznacza to, że „nasze decyzje były trafne”.
Z danych przekazanych przez Ministerstwo Zdrowia w piątek wynika, że liczba nowych zakażeń koronawirusem to 22 464. Niestety dziś również poinformowano o wysokiej liczbie zgonów spowodowanych wirusem. - Z powodu COVID-19 zmarło 149 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 477 osób – informuje Ministerstwo Zdrowia. Łączna liczba zgonów to zatem 626.
Od początku pandemii na koronawirusa w Polsce zachorowało w sumie 819 262 osób, z kolei zmarło 12 714 osób.