Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Finanse > „Wyrachowana” fryzjerka wygrała z ZUS-em. Wcześniej otrzymała 304 tys. zł z zasiłków
Maria Gil-Sobczyk
Maria Gil-Sobczyk 23.03.2023 13:04

„Wyrachowana” fryzjerka wygrała z ZUS-em. Wcześniej otrzymała 304 tys. zł z zasiłków

zus-list
Biznesinfo

Fryzjerka prowadząca działalność gospodarczą przez 1,5 roku opłacała składkę chorobową od najniższej podstawy wymiaru, a na cztery miesiące przed urodzeniem dziecka płaciła do ZUS-u podwyższone składki na ubezpieczenie społeczne. Później w ciągu czterech lat otrzymała z tytułu zasiłku macierzyńskiego, chorobowego i opiekuńczego 304 tys. zł. ZUS chciał, aby kobieta oddała część pieniędzy i takie samo stanowisko przedstawił Sąd Apelacyjny w Lublinie. Na początku marca Sąd Najwyższy uchylił jednak ten wyrok i wskazał, że ZUS nie może kwestionować składek deklarowanych przez osobę prowadzącą działalność gospodarczą, jeśli ta kwota mieści się w granicach określonych ustawą o systemie ubezpieczeń społecznych.

Jak to się zaczęło?

Sprawę przedsiębiorczej matki nagłośnił w połowie marca Business Insider. Zacznijmy od początku: kobieta 1 lipca 2013 roku zgłosiła swoją działalność w zakresie fryzjerstwa i świadczenia zabiegów kosmetycznych do ubezpieczeń społecznych, w tym również do ubezpieczenia chorobowego. Przez ok. 1,5 roku kobieta płaciła najniższą dopuszczalną podstawę wymiaru składek stanowiącą 60 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia – w 2015 roku było to 2375,50 zł. W tym samym roku, w okresie od lutego do maja płaciła jednak składki od maksymalnej dopuszczalnej podstawy tj. od kwoty 9879,50 zł (350 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia).

Od 4 maja 2015 roku kobieta zaczęła pobierać zasiłki: macierzyński, chorobowy oraz opiekuńczy, z krótkimi przerwami, podczas których świadczyła działalność. W okresie od maja 2015 roku do października 2019 roku otrzymała z tego tytułu 304 203,44 zł. Oznacza to, że co miesiąc pobierała ponad 6 tys. zł zasiłku.

ZUS chciał odzyskać część pieniędzy

Business Insider wyjaśnia, że ZUS porównał przychody i dochody wnioskodawczyni uzyskane w latach 2015-2019 (również między lutym a majem 2015 roku) i uznał, że nie pozwalały one na opłacanie tak wysokich składek przez cztery miesiące. W ocenie urzędników miało to świadczyć o instrumentalnym wykorzystaniu systemu ubezpieczeń społecznych i zagwarantowaniu sobie źródeł wysokich świadczeń z ubezpieczeń. Dlatego w grudniu 2019 roku ZUS obniżył podstawę wymiaru składek w okresie luty-maj 2015 roku. Kobieta odwołała się od tej decyzji do Sądu Okręgowego w Lublinie. Efekt?

Początkowy sukces ZUS-u, bo Sąd Okręgowy w Lublinie oddalił odwołanie kobiety. Argumentował swoją decyzję tym, iż w sposób wyrachowany i intencjonalny (ubezpieczona – dop. red.) dokonała krótkoterminowego zwiększenia podstawy wymiaru składek w celu uzyskania długookresowych korzyści, czyli wyższych zasiłków. Sąd podkreślił, że nie neguje praw kobiet ciężarnych do zapewnienia sobie zabezpieczenia socjalnego, ale nie może ono wynikać z instrumentalnego wykorzystania systemu ubezpieczeń społecznych. Narusza to bowiem zasadę solidaryzmu społecznego i odbywa się kosztem innych ubezpieczonych. Kobieta odwołała się od tego wyroku, ale Sąd Apelacyjny (SA) go podtrzymał, wskazując, że działania ubezpieczonej nie zasługują na ochronę prawną. Wówczas w sprawę zaangażował się Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców, który wniósł skargę nadzwyczajną.

Sąd Najwyższy stanął po stronie kobiety

Przedsiębiorca nie może być zaskakiwany wynikiem sądowej wykładni przepisu prawnego w sytuacji, gdy jego językowa treść jest jasna i jednoznaczna, potwierdzona orzecznictwem Sądu Najwyższego, a nadto zgodna z wolą ustawodawcy – przekazał Sąd Najwyższy (SN) w wyroku z dnia 2 marca 2023 roku w sprawie o sygn. akt: II NSNc 107/23.

W komunikacie nadesłanym do redakcji Biznesinfo przez Biuro Prasowe Rzecznika MŚP czytamy, że SN uchylił wyrok SA, tłumacząc, że przy obowiązujących przepisach oraz orzecznictwie Sądu Najwyższego ZUS nie może kwestionować kwoty zadeklarowanej przez osobę prowadzącą działalność jako podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie społeczne, jeżeli mieści się ona w granicach ustawowych. Sąd stwierdził również, iż w odniesieniu do przedsiębiorców ZUS może jedynie kwestionować to, czy w ogóle istniał tytuł do objęcia ubezpieczeniami, czyli mówiąc wprost – czy kobieta prowadziła zakład fryzjerski.

ZUS uporczywie odmawia stosowania zasad Konstytucji Biznesu, pomimo, że urzędnicy są zobowiązani kierować się zasadą: co nie jest zabronione jest dozwolone oraz interpretowania niejasności przepisów na korzyść przedsiębiorcy. Argumentacja ZUS prowadziła do przekonania, że względną pewność co do prawa ubezpieczona posiadałaby jedynie w przypadku zrezygnowania z uprawnień zagwarantowanych jej w ustawie, tj. w przypadku zadeklarowania minimalnej podstawy wymiaru składek. Z takim poglądem w świetle zasady demokratycznego państwa prawnego nie można się zgodzić, tym bardziej, że ustawa wprost przewiduje uprawnienie ubezpieczonych do wskazania tej podstawy w widełkowo określonych granicach i w oderwaniu od jakichkolwiek kryteriów – stwierdził Adam Abramowicz, Rzecznik MŚP.