Chińscy turyści marzą o wyjeździe do Wuhanu, gdzie pojawił się wirus. Powód jest zaskakujący
Wuhan wymarzoną destynacją na niezapomniane wakacje?
Wuhan, niewyróżniające się pod względem turystycznym i najbardziej zaludnione miasto w środkowych Chinach, musi przygotować się na szturm podróżników. Wskazuje na to badanie opinii przeprowadzone w kwietniu przez Chińską Akademię Nauk oraz Tacent. Analizie poddano 15 tys. ankiet oraz big data z 20 mln wpisów na portalach społecznościowych – informuje Gazeta Wyborcza.
Wyniki są zaskakujące – więcej Chińczyków pragnie odwiedzić Wuhan niż Pekin, który zachęca wieloma zabytkami: placem Niebiańskiego Spokoju, Zakazanym Miastem czy Wielkim Murem. Prowincja Hubei, w której znajduje się Wuhan, znalazła się na drugim miejscu tuz po pekińskiej.
Jest to zdecydowana zmiana w porównaniu z sondażami przeprowadzonymi w grudniu 2019 r. i styczniu 2020 r. Wtedy to na czele była stolica Chin, a Wuhan zajmował dopiero ósmą lokatę. Co sprawiło, że miasto zdobyło tak dużą popularność?
Chęć wizyty w miejscu, które zapisało się na kartach historii
Dyrektor wydziału badań nad turystyką Song Rui stwierdziła, że najnowsze wyniki „pokazują silne emocje ludzi z całego kraju, którzy obawiali się o Wuhan i wspierali to bohaterskie miasto”. Chińczycy zamiast wstydzić z powodu pandemii, chcą podkreślić dumę z powodu zwycięstwa w walce nad koronawirusem w Wuhan. Jest to wynik działalności propagandowej tamtejszych władz, które uczyniły z miasta symbol bohaterskiej walki.
Powodem, dla którego Chińczycy pragną odwiedzić stolicę prowincji Hubei, jest prawdopodobnie chęć wizyty w miejscu, które zapisało się w historii. „Epidemia wyryła Wuhan w naszej świadomości. Wszyscy śledziliśmy wytrwałość jego mieszkańców” – napisał jeden z internautów na portalu społecznościowym Weibo (cytat za CNN). Zainteresowanie „turystyką ekstremalną” można było zaobserwować niedawno w kontekście Czarnobylu, do którego zaczęli przyjeżdżać turyści na niespotykaną dotąd skalę. Powodem wzrostu popularności tego miejsca był zapewne serial „Czarnobyl” wyprodukowany przez HBO, który wyjawia przyczyny wybuchu w elektrowni jądrowej.
Wuhan pozostaje w cieniu koronawirusa
Wuhan to miasto, w którym zarejestrowano 50 tys. przypadków koronawirusa, co odpowiada za 56 proc. wszystkich zakażeń w Chinach. Przez 76 dni było objęte kwarantanną. Do pierwszego etapu znoszenia obostrzeń doszło w drugim tygodniu kwietnia, jednak życie w pierwszym epicentrum pandemii w dalszym ciągu odbiega od normalności. Wszystko dlatego, że wiele restrykcji związanych z walką z koronawirusem zostało mimo wszystko podtrzymanych. Restauracje nadal prowadzą sprzedaż jedynie na wynos, a kina pozostają zamknięte. Mieszkańcy Wuhan są wnikliwe kontrolowani i mogą opuszczać miejsce zamieszkania tylko wtedy, gdy aplikacja na smartfonie da im zielone światło.
W celu zapobiegnięcia ponownemu wybuchowi epidemii w Wuhan władze na bieżąco monitorują liczbę zachorowań. Problemem może jednak być fakt, że rządzący z Chin niejednokrotnie ukrywali faktyczną skalę pandemii – zarówno na jej początku, jak i w kolejnych fazach.
Zwycięstwo coraz bliżej
Jednak zgodnie z aktualnymi doniesieniami władz, Chiny są u progu wygrania walki z koronawirusem – codziennie przybywa zaledwie kilkanaście nowych przypadków zachorowań, najczęściej przy granicy z Rosją.
Bezpieczeństwo w Państwie Środka jest na dobrym poziomie, co pozwala zakładać, że stosunkowo szybko odbuduje się turystyka krajowa, co może pomóc w odradzaniu się Wuhan i całej prowincji Hubei.
W kontekście zagranicznych podróży Chińczycy w tym roku najchętniej wskazują Tajlandię, Rosję oraz Japonię. Na dalszych pozycjach znalazły się popularne do tej pory Stany Zjednoczone. Jednak na ożywienie turystyki zagranicznej Chińczycy będą musieli jeszcze poczekać.