Polska drugim największym nabywcą złota na świecie. Wyprzedziły nas tylko Chiny
Od początku roku zapasy złota w Narodowym Banku Polski (NBP) zwiększyły się o niemal połowę, co uczyniło Polskę drugim z największych nabywców kruszcu na świecie, licząc od kwietnia br. Mimo spadku cen złota z 2050 USD do 1850 USD za uncję NBP kontynuuje program skupu, zajmując obecnie 18. miejsce na świecie pod względem rezerw tego surowca. Dlaczego banki centralne inwestują w złoto i czy taka decyzja jest uzasadniona?
Gorączka złota w Polsce
Historia Polski ze złotem sięga samych początków istnienia państwa. Warto jednak zwrócić uwagę na okres międzywojenny, kiedy w ucieczce przed II wojną światową zasoby banku centralnego przemierzały kolejno: Rumunię, Turcję, Syrię, Francję, północ i zachód Afryki, by ostatecznie trafić do Nowego Jorku, Londynu i Ottawy. Blisko 80 ton złota w różnej postaci po wojnie zostało wykorzystane przez komunistów jako zastaw pożyczek. Gdy pożyczki nie były spłacane, zastaw przepadł.
Aktualnie zasoby rezerw złota wzrosły do 314,4 ton, a tempo zakupów tego kruszcu, przetrzymywanego głównie w Londynie w Banku Anglii, od kwietnia br. przerosło nawet największe gospodarki świata, w tym bank centralny Singapuru, który słynie z ciągłych inwestycji w duże ilości rezerw zagranicznych. Zgodnie z danymi World Gold Council (WGC) Polska była liderem na skalę światową w samym drugim kwartale br., dokonując zakupu 48,41 ton złota (w porównaniu do 45,1 ton w Chinach). Najnowsze informacje z września wskazują, że od kwietnia br. Polska zwiększyła swoje zasoby o 85,7 t kruszcu.
Jak stwierdził Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński: „Jesteśmy bardzo poważnym partnerem i będziemy dalej to złoto kupować. Marzeniem jest, aby dojść do 20 proc." Ta zapowiedź wskazuje, że Polska zamierza kontynuować zakupy, by zwiększyć udział złota w swoich rezerwach z obecnych 11,2 proc.
Dlaczego banki centralne inwestują w złoto?
Istnieje kilka powodów, dla których banki centralne inwestują w złoto. Po tzw. „szoku Nixona" w 1971 r., kiedy opuściliśmy system parytetu złota na rzecz swobodnego kursu walut, pojawił się nowy model interwencji banków centralnych. Obecnie waluty ocenia się m.in. na podstawie konkurencyjności gospodarek względem siebie. Kraje rozwijające się mogą spodziewać się umocnienia swojej waluty. Oczywiście taki scenariusz ma miejsce tylko w przypadku, gdy bank centralny działa niezależnie (co nie występuje np. w krajach strefy euro) i istnieje swobodny przepływ kapitału. Stąd zwiększenie udziału jako składnika rezerw może służyć do:
- podniesienia wzrostu wiarygodności państwa w oczach inwestorów, ponieważ złoto, w przeciwieństwie do drukowanej waluty, nie może zostać podrobione;
- zwiększenia bezpieczeństwa systemu finansowego, ponieważ złoto zawsze można sprzedać niezależnie od sytuacji;
- dywersyfikacji źródeł rezerw i uniezależnieniu się np. od dolara amerykańskiego, który jest największą walutą rezerwową.
W przypadku Chin, które narzucają rygorystyczne ograniczenia w dziedzinie inwestycji, bank centralny kupuje złoto przede wszystkim z powodu zagrożenia recesją, co obecnie znamionuje m.in. sierpniowy spadek eksportu o 8,8 proc. r/r. Warto zaznaczyć, że Chiny mają jedynie 4-proc. udział złota w ogólnych rezerwach, co umieszcza je w tej hierarchii na siódmym miejscu. Wydaje się, że jest to również próba zdywersyfikowania źródeł rezerw, aby uniezależnić się od sytuacji w krajach zachodnich. Dotychczasowym głównym aktywem nabywanym przez Bank Centralny Chin były amerykańskie obligacje, czyli dług Stanów Zjednoczonych.
Motywacja NBP
Główną motywacją Narodowego Banku Polskiego do zakupu złota wydaje się z kolei zwiększenie stabilności polskiego systemu finansowego oraz wzmocnienie zaufania inwestorów zagranicznych. Zaufanie to zostało wyraźnie nadszarpnięte przez wysoką inflację (w szczytowym momencie 18,4 proc.) oraz gwałtowne osłabienie polskiej waluty. Kolejnym argumentem może być wzrost bezpieczeństwa narodowego.
Polska jest jednym z największych dostawców broni na Ukrainę, co znajduje odzwierciedlenie w zwiększonym napięciu w relacjach z Rosją i Białorusią. Jak to ujął prezes Glapiński: „Wbrew temu, co niektórzy mówili w czasie wojny, okazało się, że agencje ratingowe i świat bardzo mocno biorą pod uwagę rezerwy złota, bo one są tak bezpieczne, elastyczne, łatwe w użyciu. Wiąże się z tym szacunek dla nas i naszej pozycji, zaufanie". Potwierdzać to może forma, w której nabywa bank centralny w postaci depozytów w Banku Anglii. Pozwala to w razie potrzeby szybko upłynnić tego typu rezerwy bez ryzyka i kosztów przechowywania kruszcu.
Złoto jest uważane za tzw. bezpieczną przystań w inwestycjach, co oznacza zwiększony popyt w okresach niepewności ekonomicznej i geopolitycznej. Obecnie, po długotrwałym spadku, możemy zauważyć chwilowy wzrost cen kruszcu jako reakcja na atak Hamasu na Izrael. Ta sytuacja ma szczególne znaczenie geopolityczne ze względu na bliskie stosunki Izraela ze Stanami Zjednoczonymi, które mają swoje bazy wojskowe w tym regionie. Ponieważ na cenę złota wpływa popyt, a podaż jest ograniczona, wydaje się, że obecnie możemy spodziewać się zmiany trendu i podwyżek cen.
Autor komentarza - Grzegorz Dróżdż, analityk Conotoxia Ltd