Podatnicy są winni fiskusowi ogromną sumę. Zaległości podatkowe będą rosły
Podatnicy wciąż są winni fiskusowi ogromną kwotę. Według danych pochodzących z Ministerstwa Finansów, należności do zapłaty z tytułu podatków na koniec czerwca br. wyniosły 121,382 mld zł. To tylko o 0,9% mniej niż w analogicznym okresie 2022 r.
VAT „liderem” zaległości
Największe zaległości znowu dotyczyły VAT-u i tym razem były na poziomie 92,577 mld zł. Natomiast pewnym zaskoczeniem może być spadek niedopłaty w zakresie podatku od sprzedaży detalicznej – z 59,771 mln zł w I półroczu ub.r. do 3,351 mln zł w połowie tego roku. Zaległości dot. podatku od gier również istotnie się zmniejszyły – z 53,733 mln zł do 37,071 mln zł. Komentujący te dane eksperci jednak przewidują, że w najbliższym czasie nie należy się spodziewać znacznej poprawy sytuacji. I dodają, że ogólne zaległości podatkowe będą rosły.
Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że na ostatni dzień czerwca br. należności pozostałe do zapłaty z tytułu podatków wyniosły 121,382 mld zł. To 0,9% mniej niż w analogicznym okresie 2022 roku – 122,427 mld zł. Zdecydowanie największy udział miał w tym VAT (76,3%). Zaległości w tym zakresie na koniec I półrocza 2023 roku były na poziomie 92,577 mld zł, a rok wcześniej – 93,278 mld zł.
– Powodów z pewnością jest kilka. Pierwszy to zapewne fakt, iż VAT jest podatkiem powszechnym, a opodatkowaniu różnymi stawkami podlega profesjonalny obrót w zasadzie wszystkimi towarami i usługami. Dodatkowo ta danina ma charakter cenotwórczy przede wszystkim dla konsumentów. Dla przedsiębiorców możliwość jego odliczenia realnie wpływa na wysokość płaconych zobowiązań podatkowych. Jednocześnie podmiot odliczający VAT zasadniczo nie ma żadnych narzędzi do weryfikacji tego, czy jego kontrahent prawidłowo uregulował własne zobowiązanie podatkowe do organów skarbowych. Wszystko to oznacza, że pokusa nierozliczania VAT-u jest dla nieuczciwych podmiotów bardzo nęcąca – mówi Marek Niczyporuk, doradca podatkowy z kancelarii Ars Aequi.
Napompowane zaległości VAT-owskie
Czy omawiane dane są niepokojące? Doradca podatkowy Ewa Flor uważa, że wskazują one na istnienie problemu. Jednak wyciągnięcie wniosku, że duże zaległości w VAT świadczą o postępujących problemach fiskusa z ich egzekwowaniem, byłoby zbyt pochopne. Ekspertka wyjaśnia, że działalność organów podatkowych w kwestiach egzekwowania należności nie uległa znaczącej zmianie. Zaległości w VAT nie są nowym problemem, a obecnie obserwujemy ich nieznaczny wzrost, który jest wynikiem wielu składowych, m.in. wysokiej inflacji, rosnących zatorów płatniczych i zakończenia programów pomocowych dla przedsiębiorców.
– Na dane należy spojrzeć z perspektywy kilku poprzednich lat, które świadczą o coraz lepszym radzeniu sobie z wykrywalnością nieprawidłowości w podatku VAT. Ministerstwo Finansów i Krajowa Administracja Skarbowa konsekwentnie podejmują różne działania zmierzające do uszczelnienia systemu podatkowego, a wykrycie oszustwa podatkowego zasadniczo skutkuje wydaniem decyzji o zaległości. Dużą część należności pozostałych do zapłaty z tytułu VAT-u stanowią należności wynikające właśnie z wydanych decyzji od podmiotów uczestniczących w oszustwach podatkowych, które są często bardzo trudne do wyegzekwowania – dodaje Ewa Flor.
Zaległości podatkowe będą rosły
Natomiast zdaniem Ewy Flor, w najbliższym czasie nie należy spodziewać się znacznej poprawy w zakresie zmniejszenia należności pozostałych do zapłaty z tytułu podatków, bo ogólnie otacząjąca nas rzeczywistość temu nie sprzyja. – Inflacja ciągle utrzymuje się na wysokim poziomie, co de facto oznacza, że ogólna sytuacja przedsiębiorców jest wciąż trudna, a czynnik ten ma przecież kluczowy wpływ na zaległości podatkowe. I dopóki tutaj nic się nie poprawi, dopóty będziemy obserwować taką sytuację – dodaje ekspertka. Podobnego zdania są też inni eksperci.
– W mojej ocenie, wciąż narasta kryzys fiskalny. Jest on wynikiem wzrostu kosztów produkcji, w tym drożyzny nośników energii, a także ograniczenia popytu, czyli efektem polityki pieniężnej. Zaległości podatkowe będą rosnąć, chyba że schowamy głowę w piasek i nie będziemy kontrolować dłużników, co już zapowiedziano w jednym projekcie – podsumowuje prof. Witold Modzelewski.
źródło:MondayNews