Ponowne zamrożenie gospodarki? Rząd nie będzie miał wyboru, jeśli wystąpią dwa czynniki
Minister zdrowia o ponownym zamrożeniu gospodarki
Od tego tygodnia wznowiły działalność galerie handlowe, obiekty noclegowe, zielone światło na ponowne otwarcie mają żłobki i przedszkola, a z sugestii członków rządu wynika, że jeszcze w tym miesiącu wrócą lokale gastronomiczne i salony fryzjerskie. Znoszenie kolejnych obostrzeń tworzy złudne przekonanie, że pandemia koronawirusa mija.
Niestety przeczą temu dane dotyczące liczby zachorowań. We wtorek łączna liczba zakażeń wyniosła 425, to najwięcej od 19 kwietnia, kiedy to odnotowano rekord zakażeń na poziomie 545 osób. Dzień wcześniej Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) poinformowało, że Polska znajduje się w gronie czterech państw, gdzie liczba zakażeń utrzymuje się na stabilnym poziomie, podczas gdy w pozostałych krajach Unii Europejskiej (poza Bułgarią) ta liczba spada.
Minister zdrowia Łukasz Szumowski we wtorek rano w programie „Koronawirus” Wirtualnej Polski przyznał, że obawia się, że po ostatnim etapie odmrażania gospodarki liczba zachorowań na koronawirusa wzrośnie.
Czy w związku z tym istnieje opcja ponownego zamrożenia gospodarki, poprzez np. zamknięcie galerii handlowych? Szef resortu zdrowia zdradził, jakie czynniki musiałyby wystąpić, by rząd zdecydował się na ten krok.
- Musielibyśmy mieć wzrosty liczby zachorowań powyżej 4 proc. i mniej niż połowę wolnych łóżek i respiratorów w szpitalach - powiedział Szumowski. Minister zdrowia podkreślił, że na razie takich sygnałów nie ma, ale rząd musi w tej sprawie "zachować czujność.
Minister zdrowia: Taśma może pójść do tyłu
W podobnym tonie Szumowski wypowiadał się w porannym wywiadzie dla TVN 24.
- Taśma może jednak pójść do tyłu, a na pewno zatrzymać w przewijaniu do przodu. To znaczy, że kolejny etap luzowania obostrzeń może zostać zamrożony. Być może jakieś restrykcje w poruszaniu się mogą zostać wprowadzone – stwierdził szef resortu zdrowia.
Minister podkreślił, że za ok. dwa tygodnie dowiemy się, jaki wpływ na rozwój epidemii miało poluzowanie części obostrzeń.