Licencja na posiadanie psa. Do Senatu wpłynęła kuriozalna petycja
W wyniku uchwalonej w 2014 roku ustawy o petycjach, każdy ma prawo przesłać do Sejmu takie pismo. Tym razem zatroskany obywatel zaproponował wprowadzenie licencji na posiadanie psa. Jego zdaniem szczekanie czworonogów jest na tyle uciążliwym problemem, że państwowy aparat powinien się nad tym pochylić — informuje „Rzeczpospolita”.
Licencja na posiadanie psa a szczekanie czworonogów
Anonimowy autor petycji wyjaśnia w skierowanym do Senatu piśmie, że jest regularnie obszczekiwany przez psy, a poziom wydawanego przez nie dźwięku nieraz przekracza w pikach 100 dB.
Straż miejska i policja nie ma jednolitych wytycznych, dotyczących problemu szczekających psów. W mojej najbliższej okolicy jest kilkanaście psów i musiałbym ja jako obywatel występować z każdym przypadkiem do policji, a i tak byłbym tym złym, który się czepia nie wiadomo o co. Raz policjant zapytał mnie, czy mam własnego psa. Co to ma wspólnego ze zgłoszeniem? — pyta autor petycji.
Wyjaśnia, że wprowadzenie licencji na posiadanie czworonoga miałoby zapewnić spokój, tak jak w innych krajach. Jako przykład wskazuje naszych zachodnich sąsiadów. W Niemczech szczekającego psa należy zgłosić do magistratu, a rozwiązaniem problemu — z pozytywnym skutkiem dla zgłaszającego — zajmują się urzędnicy.
Czy senatorzy powinni rozpatrywać takie pomysły?
Dotąd z reguły tak bywało, że jeśli coś jest niepoważne albo szkodliwe, to bez podziałów politycznych komisja decydowała o nienadawaniu biegu petycji — przyznaje na łamach „Rz” przewodniczący Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji Aleksander Pociej z KO.
Rozpatrywanie takich wniosków to dodatkowe wydatki i zmarnowany czas pracy. W przypadku Senatu każda petycja musi bowiem zostać opracowana przez Biuro Analiz, Dokumentacji i Korespondencji. Nierzadko prosi się również zewnętrznych ekspertów o wydanie opinii.
Komisja musi zająć się każdą petycją, która jest napisana zgodnie z wymogami formalnymi, niezależnie, czy wydaje nam się poważna czy nie — podsumowuje dla „Rz”Aleksander Pociej.
Przypomnijmy, że kilka lat temu do Sejmu wpłynęła prośba o wprowadzenie aresztu za obchodzenie Halloween. Natomiast jeszcze wcześniej, w 2014 roku, senacka komisja, w towarzystwie wiceministra sprawiedliwości pochyliła się nad pomysłem obcinania genitaliów sprawcom przemocy seksualnej.