Kobiety kserowały dowody osobiste klientów i na ich dane zaciągały kredyty. Interweniuje Prokurator Generalny
Z kradzieżą tożsamości mamy do czynienia, gdy osoba nieuprawniona wejdzie w posiadanie danych osobowych innej osoby i wykorzysta je wbrew jej woli, np. do wzięcia kredytu. Do takich sytuacji dochodziło w Zabrzu w biurze pośrednictwa kredytowego i punkcie ksero. Kobieta wraz ze współpracownicą wyłudzała pożyczki w kwotach od 1,5 do nawet 10 tys. złotych.
Kredyty zaciągane na dane klientów
TVN24 Biznes podaje, że w latach 2017 - 2018 kobieta prowadząca biuro pośrednictwa kredytowego i punkt ksero w Zabrzu kopiowała dowody swoich klientów, a następnie na ich dane brała kredyty. Prokuratura podaje, że wypłacone środki trafiały na konto bankowe jednej z kobiet. „Dane pożyczkobiorców w tym kserokopie ich dowodów osobistych, oskarżone pozyskiwały w różny sposób m.in. z wcześniej prowadzonych postępowań kredytowych, czy podczas kserowania przynoszonych do ich punktu ksero dokumentów, zostawiając sobie dodatkowe kopie” - przekazała cytowana przez serwis Prokuratura Krajowa.
Przez kilka lat wynajmowała swoje mieszkanie w Katowicach. Jej odkrycie jest przestrogą dla innychKobieta nadal musi spłacać pożyczkę
Serwis opisuje sprawę pokrzywdzonej, która musi spłacać pożyczkę zaciągniętą na jej dane przez skazaną już oszustkę. "Wydany nakaz zapłaty dotyczył umowy pożyczki, której pozwana w rzeczywistości nie zawierała, a czynność prawna w niej określona, została dokonana w wyniku popełnienia czynu zabronionego przez sprawcę oszustwa" - informuje cytowana przez serwis Prokuratura Krajowa.
O co chodzi w tej sprawie?
W grudniu 2018 r. z powództwem do sądu wystąpił podmiot, który przejął wierzytelność od firmy pożyczkowej. Podmiot działał na podstawie umowy pożyczki na 2,9 tys. złotych zawartej w styczniu 2018 r. Sąd Rejonowy w Dąbrowie Górniczej wydał nakaz zapłaty, w którym uznał roszczenie wraz z odsetkami, dodatkowo zobowiązując pozwaną do zwrotu 1280 zł kosztów postępowania. Serwis wyjaśnia, że w tym samym czasie toczyło się postępowanie karne wobec kobiet pracujących w biurze pośrednictwa kredytowego i punkcie ksero. "W akcie oskarżenia prowadzącej biuro pośrednictwa kredytowego zarzucono popełnienie 38 przestępstw, a współpracującej z nią drugiej oskarżonej 28 czynów, polegających na doprowadzeniu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem łącznie 13 podmiotów udzielających pożyczek poprzez wprowadzenie ich w błąd i posłużenie się danymi innych osób przy zawieraniu umów" - wyjaśnia Prokuratura Krajowa.
Pokrzywdzona nadal musi spłacać pożyczkę, której nie zaciągnęła
Kobiety zostały skazane na dwa lata ograniczenia wolności. Prokurator Generalny złożył skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego, bo choć sprawa wydaje się rozwiązana, pokrzywdzona "w dalszym ciągu ponosi konsekwencje kradzieży jej tożsamości, została bowiem obarczona obowiązkiem spłaty cudzej wierzytelności”. Poza tym Prokurator Generalny wskazuje na lichwiarski charakter pożyczki - opłaty prowizyjne stanowiły 85 proc. kapitału.
Zdarzają się takie sytuacje, kiedy żądany jest od nas skan, kserokopia lub zdjęcie dowodu osobistego. Takie działanie może doprowadzić do wykradnięcia danych osobowych i zaciągnięcia na nasze nazwisko pożyczki. Kopia dokumentu trafia na nośnik danych, a cyberprzestępcy, którzy uzyskają dostęp do takiego urządzenia, mogą wykorzystać nasze dane. Kilka miesięcy temu na łamach naszego portalu ekspert wyjaśnił, jak postępować w takiej sytuacji.