Mandat 500 zł za brak maseczki jest nadal możliwy. Gorsze są jednak kary administracyjne
Kara za brak maseczki wciąż obowiązuje
W tym tygodniu rząd poinformował o poluzowaniu zasad noszenia maseczek. Od soboty 30 maja nie trzeba już zasłaniać ust i nosa w otwartej przestrzeni, jednak pod warunkiem, że możliwe jest utrzymanie dwumetrowego dystansu od innych osób. Nie zmieniły się za to zasady podróżowania samochodem - w aucie dalej powinniśmy mieć maseczki, za ich brak grozi kara. Ale w praktyce większość kierowców nie musi się martwić. Kary dotyczą tylko wyjątkowych sytuacji.
Kiedy nie musimy zakrywać twarzy w aucie? Za to na pewno nie grozi Ci kara
O karę na pewno nie muszą się martwić zawodowi kierowcy. W pracy nakaz nie obowiązuje. A co z pozostałymi kierowcami? Zgodnie z przepisami, w samochodzie nie musimy zakładać maseczki, gdy jedziemy sami lub jedziemy z osobami, z którymi mieszkamy.
Maseczki nie musimy też zakładać, jeśli nie pozwala na to stan zdrowia, czyli np. kłopoty z oddychaniem, niepełnosprawność lub niesamodzielność. Warto zaznaczyć, że nie jest tu wymagane żadne orzeczenie. Portal moto.pl zwraca uwagę, że za brak dokumentu potwierdzającego nasz stan zdrowia nie dostaniemy kary. Maseczki nie muszą zakładać dzieci do 4. roku życia.
Kara lub mandat za brak maseczki. Ale już lepiej to drugie
Poluzowanie obostrzeń nie oznacza, że za brak maseczki w samochodzie nie obowiązują żadne sankcje. Kierowcom grozi bowiem mandat w wysokości 500 zł, a w szczególnych sytuacjach może zostać nałożona kara administracyjna w wysokości od 5 do 20 tys. zł. Warto podkreślić, że taka kara dotyczy naprawdę rażącego nieprzestrzegania przepisów.
Policjanci proszą kierowców o ostrożność i czujność. Pandemia koronawirusa jeszcze się nie skończyła, warto mieć środki ochrony osobistej. W trakcie ewentualnej kontroli większość sytuacji kończy się pouczeniem, a gdy jedziemy z osobą, z którą mieszkamy, to wystarczy to wyjaśnić policji i wtedy nie musimy obawiać się o karę.