Indyjska odmiana wirusa. Ognisko wśród zakonnic po rekolekcjach
Indyjska odmiana wirusa dotarła już do Polski. Jak na razie zarejestrowano dwa ogniska zmutowanego patogenu - pod Warszawą i w Katowicach. Wśród zakażonych są siostry zakonne, które uczestniczyły w rekolekcjach. Jedna z nich zmarła, choć nadal trwają badania, czy była zarażona nową odmianą koronawirusa.
Z tego artykułu dowiesz się:
Ile osób zaraziło się dotychczas zmutowanym wirusem
Jakie działania w tym zakresie podejmuje władza
W jaki sposób siostry zakonne mogły zakazić się nową odmianą koronawirusa
Indyjska odmiana wirusa początkiem kolejnej fali? Minister zdrowia ostrzega
Indyjska odmiana wirusa spowodowała, że wiele państw zamknęło granice dla Hindusów. Na ten krok zdecydowały się m.in. Wielka Brytania, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Australia i Czechy. Do tej pory nowa mutacja nie stanowiła zbyt dużego zagrożenia w naszym kraju.
Jednak minister zdrowia Adama Niedzielski przekazał w trakcie konferencji prasowej, że indyjska odmiana wirusa została potwierdzona u dwóch osób z rodziny polskiego dyplomaty, który pełnił misję w Indiach, ale z uwagi na bardzo zły stan zdrowia został przetransportowany do Polski. Łącznie na terenie naszego kraju zarejestrowano jak dotąd co najmniej 16 przypadków i dwa ogniska zmutowanego koronawirusa - pod Warszawą i w Katowicach.
- Jest ryzyko i zagrożenie nowymi mutacjami. Mogą się one przyczynić do kolejnej fali - ostrzegał szef resortu. Dlatego też został powołany specjalny zespół przy ministrze zdrowia, którego celem jest utworzenie efektywnego mechanizmu do śledzenia zmutowanego SARS-CoV-2.
Jakie zmiany czekają na osoby przybywające z niektórych części świata? Polsat News donosi, że na mocy decyzji rządu osoby przyjeżdzające do Polski z Brazylii, Indii i RPA będą automatycznie kierowane na kwarantannę bez możliwości zwolnienia, nawet po okazaniu negatywnego testu na obecność koronawirusa. Przyjezdni będą mogli wykonać test dopiero po 7 dniach, aby ewentualnie zakończyć izolację.
W ten sposób rząd chce uchronić obywateli przed kolejną falą zachorowań. To właśnie poprzednia mutacja z Wielkiej Brytanii sprawiła, że na przełomie marca i kwietnia notowaliśmy rekordy rzędu ponad 30 tys. zakażeń dziennie, a system ochrony zdrowia znalazł się u progu wydolności.
Indyjska odmiana wirusa na rekolekcjach
Ognisko zakażeń indyjską odmianą wirusa, które budzi niepokój, to przede wszystkim Katowice. - Do Inspekcji Sanitarnej wpłynęła informacja, że w Domu zgromadzenia Misjonarek Miłości Matki Teresy z Kalkuty w Katowicach pojawiło się 10 osób ze schorzeniami dotyczącymi układu oddechowego. […] Są dodatnie - oznajmił Krzysztof Saczka, szef GIS.
Po przeprowadzeniu wywiadu epidemiologicznego okazało się, że część zakażonych zakonnic uczestniczyła w rekolekcjach w Zambrowie. Brała w nich udział także jedna z sióstr z Indii. Radio Zet donosi, że w związku z zagrożeniem, jakie może rodzić indyjska odmiana wirusa, kilkanaście sióstr wysłano na kwarantannę. W izolacji przebywa także 10 osób bezdomnych, którymi się opiekowały.
Katolicka Agencja Informacyjna poinformowała, że jedna z zakonnic ze zgromadzenia Misjonarek Miłości Matki Teresy z Kalkuty, która pełniła swoje obowiązki w Katowicach, zmarła. W dalszym ciągu nie wiadomo, czy była to indyjska odmiana wirusa.
Jednak szef GIS zapewnia, że możemy czuć się „społecznie bezpiecznie”. Wszystkie ogniska zostały bowiem w pełni objęte nadzorem epidemiologicznym, a rząd już wdraża zasady, które mają nas uchronić przed kolejną falą zachorowań.
Jak na razie nie wiadomo, czy indyjska odmiana wirusa (tzw. B.1.617) jest bardziej zaraźliwa lub bardziej śmiertelna. Portal medonet.pl podaje, że nadal nie ma badań, które wskazywałyby, aby mutacja ograniczała skuteczność szczepionek przeciwko SARS-CoV-2.
Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na [email protected]