Nowe emerytury w 2020 roku. Eksperci radzą co zrobić, aby otrzymać więcej pieniędzy
Emerytury 2020
Emerytury w 2020 roku czeka ogromna zmiana. Likwidacja Otwartych Funduszy Emerytalnych została przesądzona. Każdy z nas może zdecydować, gdzie mają trafić zbierane pieniądze - do IKE czy do ZUS. Według ekspertów każda opcja niesie za sobą plusy i minusy.
OFE do likwidacji. Która z opcji wyboru przyniesie więcej pieniędzy?
Ustawę w tej sprawie przyjął w środę rząd Mateusza Morawieckiego. Likwidacja funduszy ma nastąpić 1 lipca 2020 roku. Jak podaje RMF FM, przeciętnie każdy pracujący ma w OFE około 10 tys. złotych. Pomimo pozostawienia decyzji Polakom rząd namawia na przekazanie pieniędzy do IKE. Dlaczego? Pieniądze, co prawda, staną się wówczas naszymi prywatnymi, co oznacza, że przeciętnie dostaniemy 10 tys. złotych. Jednak równocześnie stracimy 15% kwoty przez potrącenie tzw. opłaty przekształceniowej.
Takiego potrącenia nie ma w wypadku przekazania pieniędzy do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Wówczas jednak pieniądze nie stają się naszymi prywatnymi. Eksperci jednak przypominają, że do emerytury i tak zostanie pobrany podatek PIT, który w tej chwili wynosi 17%. Co więcej, przy zbliżającym się kryzysie gospodarczym jego wysokość może jeszcze wzrosnąć.
- Z całą stanowczością mówię, że IKE – ocenia prof. Zbigniew Krysiak, ekspert w dziedzinie rynków kapitałowych i rynków finansowych, w rozmowie z Super Expressem - Opłata może kogoś zniechęcić, ale w IKE pieniądze są nasze i, przede wszystkim, jeśli za kilka lat zmieni się rząd, nie wiadomo, czy by ratować budżet nie narzuci wyższych podatków. Wtedy, gdybyśmy wybrali opcję pieniądze z OFE przelane na ZUS, czyli traktowane byłyby jako nasza emerytura, będzie nam zabierane ich tyle, ile wyniesie podatek, np. 30 proc. - wyjaśnia.
Finalnie to właśnie przejście do IKE może przynieść więcej pieniędzy, nawet pomimo pobrania opłaty przekształceniowej. Jak jednak będzie naprawdę - trudno ocenić.