Reakcja Donalda Trumpa na zwycięstwo Bidena obiegła świat. Tak łatwo nie odpuści?
Donald Trump o wynikach wyborów
Cztery dni po wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych wreszcie mamy przełom. W sobotni wieczór (polskiego czasu) amerykańskie media (CNN i Fox News) podały, że kandydat Partii Demokratycznej Joe Biden, dzięki wygranej w stanie Pensylwania przekroczył magiczną liczbę 270 głosów elektorskich, koniecznych do wygrania prezydentury USA. Za sprawą zdobycia 20 głosów elektorskich w Pensylwanii Biden znalazł się w posiadaniu 273 głosów. Gdy później okazało się, że były wiceprezydent wygrał również w Nevadzie, gdzie do zgarnięcia było sześć głosów elektorskich (liczba głosów zależy od liczby mieszkańców w danym stanie), Biden zyskał już prawie 280 głosów.
Tym samym kandydat demokratów znalazł się na ostatniej prostej do prezydentury. Do policzenia zostały jeszcze głosy w niektórych stanach, ale nie będą one miały wpływu na ostateczny wynik wyborów. Oficjalny wybór prezydenta USA zostanie dokonany w połowie grudnia przez Kolegium Elektorów Stanów Zjednoczonych, co wydaje się formalnością, ale tak naprawdę dopiero wtedy będzie można mówić o ostatecznym, oficjalnym wyborze gospodarza Białego Domu. Samo zaprzysiężenie nowego prezydenta odbędzie się 20 stycznia, do tego czasu Biden będzie nazywany prezydentem-elektem, co jest formułą dobrze znaną m.in. w Polsce.
Przejmowania przez Bidena prezydentury z pewnością nie ułatwi mu dotychczasowy prezydent Donald Trump. Jak obecny gospodarz Białego Domu zareagował na doniesienia dotyczące zgromadzenia przez jego rywala wymaganej liczby głosów elektorskich?
W momencie, gdy amerykańskie media ogłosiły wygraną Bidena Trump, jak podaje Wirtualna Polska był poza Białym Domem i miał być widziany w pobliżu swojego klubu golfowego w Wirginii, a niedługo po medialnych doniesieniach na temat zwycięstwa jego konkurenta sztab wyborczy obecnego prezydenta przesłał jego oświadczenie.
1. Od poniedziałku rusza nabór wniosków na nowe świadczenie. Możliwe, że zasiłek należy się i tobie2. Kupił cukierki w Biedronce. Kiedy je rozpakował zobaczył okropny widok, który odbiera apetyt3. Podstawowa opłata z podwyżką, już 264,60 zł należności. Wielu nie płaci, a kara wynosi aż 735 zł
Z oświadczenia wynika, że Donald Trump nie uznaje ogłoszenia Joe Bidena zwycięzcą wyborów, stwierdzając, że są one dalekie od rozstrzygnięcia.
- Wszyscy wiemy, dlaczego Joe Biden pośpiesznie udaje zwycięzcę i dlaczego jego medialni sojusznicy tak bardzo starają się mu pomóc: nie chcą, aby prawda została ujawniona – napisał Trump w oświadczeniu. - Fakt jest taki, że wybory jeszcze się nie skończyły – dodał.
W ocenie 45. prezydenta USA wtorkowe wybory zostały sfałszowane. Trump już kilka dni temu domagał się przerwania liczenia głosów.
Pierwsza porażka od 28 lat
Donald Trump jest pierwszym od 28 lat, prezydentem, któremu nie udało się wywalczyć reelekcji. W 1992 roku walkę o drugą kadencję przegrał George H.W. Bush, ulegając ówczesnemu kandydatowi Partii Demokratycznej Billowi Clintonowi. Reakcja przegranego prezydenta była jednak diametralnie inna od tej, którą dziś prezentuje Trump. Oddajmy głos Clintonowi, który tak relacjonował reakcje jego konkurenta na wieść o porażce.
- Prezydent Bush zadzwonił do mniej w nocy, stosunkowo wcześnie, by pogratulować mi zwycięstwa. Był bardzo uprzejmy i obiecał, że proces przekazania władzy będzie przebiegał gładko – czytamy w autobiografii 42. prezydenta USA „Moje życie”.
Miejmy nadzieję, że proces przekazania władzy odbędzie się w USA w elegancki sposób, tak jak to miało miejsce dotychczas, niezależnie od tego czy ustępujący prezydent odchodził z racji braku możliwości dalszego pełnienia urzędu (ze wzgledu na ograniczenie kadencji do dwóch), czy też dlatego, że walkę o reelekcję przegrał.