Zapowiadają blokadę Warszawy w pierwszy dzień matur. Ostatnie Pokolenie stawia warunki
Wydarzenia zaplanowane na początek maja mogą mieć ogromny wpływ na tysiące mieszkańców stolicy. Czy rzeczywiście dojdzie do sparaliżowania miasta w dniu, który dla wielu uczniów jest kluczowy?
Ostatnie Pokolenie zapowiada blokady. Termin nie jest przypadkowy
Aktywiści z ruchu Ostatnie Pokolenie znów znajdują się w centrum uwagi. Po serii kontrowersyjnych działań i protestów na ulicach Warszawy, grupa wyraźnie podnosi stawkę. Tym razem ich celem nie jest tylko wzbudzenie społecznej debaty o kryzysie klimatycznym, lecz również wywarcie bezpośredniego nacisku politycznego.
Atmosfera gęstnieje, bo wskazany przez aktywistów dzień nie jest przypadkowy. Wybór 5 maja, czyli pierwszego dnia matur, może zadecydować o losie wielu uczniów i doprowadzić do poważnych zakłóceń w funkcjonowaniu miasta. Protesty, które już wcześniej prowadziły do blokad ulic, tym razem mogą uderzyć jeszcze mocniej — zarówno symbolicznie, jak i dosłownie.
Choć na ten moment nie doszło jeszcze do konkretnych działań, organizatorzy nie pozostawiają złudzeń: wszystko zależy od reakcji władz.
Ultimatum postawione jasno — w grze nie tylko mosty, ale i polityczny prestiż
Nie chodzi już tylko o kwestie środowiskowe. Ostatnie Pokolenie wkroczyło na grunt polityczny, kierując swoje żądania bezpośrednio do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Grupa przekazała mu list podczas jego wizyty w Toruniu 29 kwietnia, przedstawiając konkretne żądania i ostrzeżenie: jeśli nie zostaną spełnione, dojdzie do blokady mostów w Warszawie.
154 osoby nie wyjdą na mosty w maju, jeśli Rafał Trzaskowski publicznie poprze postulaty Ostatniego Pokolenia oraz zadeklaruje zorganizowanie spotkania z Donaldem Tuskiem do 20 maja - czytamy w opublikowanym przez grupę na Facebooku stanowisku.
W przesłaniu skierowanym do Trzaskowskiego, aktywiści podkreślają, że apelują do niego "jako gospodarza Warszawy oraz lidera wyścigu o urząd Prezydenta RP". Wzywają go, by stanął „po stronie milionów niezamożnych Polek i Polaków”, którzy każdego dnia zmagają się z wykluczeniem komunikacyjnym i skutkami zmian klimatycznych.
Ich zdaniem, obecna polityka transportowa prowadzi do eskalacji kryzysu. Zamiast drogich autostrad, żądają inwestycji w kolej oraz transport publiczny.
Co grozi Warszawie? Szczegóły planu protestu i jego możliwe skutki
Z zapowiedzi grupy wynika, że 154 osoby są gotowe zablokować mosty w Warszawie dokładnie 5 maja – w pierwszym dniu egzaminów maturalnych, kiedy tysiące uczniów będą próbować dotrzeć do szkół na egzamin z języka polskiego.
Jeśli do protestu rzeczywiście dojdzie, maturzyści mogą mieć ogromne trudności z dotarciem na egzaminy, a miasto czeka komunikacyjny paraliż. Trzaskowski, do którego skierowano apel, na razie nie odniósł się publicznie do ultimatum.
Grupa stawia dwa konkretne postulaty, które mają zostać zrealizowane przez rząd:
- przekazanie 100% środków z budowy nowych dróg ekspresowych i autostrad na regionalne i lokalne połączenia kolejowe oraz autobusowe od 2025 roku,
- wprowadzenie wspólnego biletu miesięcznego za 50 zł na transport regionalny w całym kraju.
Może Pan łatwo zapobiec uciążliwym blokadom. Wiemy, że najbliższe tygodnie są dla Pana politycznym 'być albo nie być'. To czas na odważne decyzje – napisali aktywiści w liście do Trzaskowskiego (źródło: Facebook – Ostatnie Pokolenie).
To nie pierwszy raz, kiedy Ostatnie Pokolenie stosuje tak radykalne środki. Blokady w Alejach Jerozolimskich, przyklejanie się do asfaltu czy oblewanie farbą pomników to elementy ich znanej już strategii. Tym razem jednak skala planowanego protestu oraz jego możliwe konsekwencje mogą wejść na nowy poziom. Czy Warszawa 5 maja stanie? Wszystko zależy od odpowiedzi władz – a czas nieubłaganie ucieka.
