Uczestniczka programu Rolnik szuka żony znów szokuje. Za wywiad każe sobie płacić 2 tys. zł

Uczestniczka Rolnik szuka żony chce pieniędzy za wywiad

Rolnik szuka żony od ponad pięciu lat cieszy się niesłabnącą popularnością wśród widzów o czym świadczą wyniki oglądalności. Nadawaną od kilku tygodni 7. edycję programu śledzi blisko 4 mln Polaków, co oznacza, że zmagania rolników w walce o znalezienie upragnionej miłości większości się nie znudziły.

Historia programu Rolnik szuka żony pokazuje, że o ile znalezienie drugiej połówki udaje się nielicznym, to niemal każdy uczestnik programu może liczyć na osiągnięcie dużej popularności, co przekłada się na zainteresowanie mediów. Uczestniczka IV edycji programu Małgorzata Borysewicz (udało jej się zyskać zarówno miłość jak i popularność) postanowiła zrobić z tego użytek.

Serwis “Plejada”, który planował przeprowadzenie wywiadu z rolniczką na temat jej drugiej rocznicy ślubu a także ponownego macierzyństwa (Borysewicz niedługo urodzi drugie dziecko) informuje o zaskakującej odpowiedzi Borysewicz, jakiej ta udzieliła na propozycję wywiadu. Uczestniczka Rolnik Szuka żony stwierdziła, że nie udziela już wywiadów, bez odpowiedniej należności finansowej. Dopytana ile życzy sobie za rozmowę, odpowiedziała, że 2 tys. zł netto. Postawa rolniczki zszokowała redakcję portalu. Poproszona o doprecyzowanie, czy oczekuje pieniędzy za wypowiedź w temacie ślubu, czy każdej innej wypowiedzi, Borysewicz odpisała: “Tak, nie udzielam już informacji bezpłatnie”.

Wywiady z uczestnikami programu Rolnik szuka żony bywają problematyczne, o czym przekonał się swego czasu autor tego tekstu. Na ogół jednak wiązało się to z jednak z różnego rodzaju zakazami nałożonymi przez TVP, podczas gdy sami uczestnicy podchodzili do mediów na ogół otwarcie i sympatycznie. Jak się okazuje do czasu.