Rachunki za prąd w górę. Ekspert ujawnia możliwą reakcję społeczeństwa
Przyszły rok pod względem rachunków za prąd nie zapowiada się zachęcająco. Wygasające wraz z końcem roku zamrożenie cen energii może nie zostać przedłużone na rok 2024. Z kolei zdaniem prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, mieszkańcy Polski mogą nie zaakceptować kilkudziesięcioprocentowych podwyżek.
Ostatnie tygodnie zamrożonych cen
Ustawa zamrażająca ceny energii elektrycznej została uchwalona przez Sejm pod koniec zeszłego roku. Wprowadzała ona maksymalną cenę prądu do czasu przekroczenia przez użytkowników danego limitu zużycia energii.
Termin wygaśnięcia ustawy zbliża się jednak wielkimi krokami. Na przyszły rok nadal nie zaplanowano ustawy, która działałaby w ten sam sposób - sprawę utrudnia dodatkowo fakt dyskontynuacji w parlamencie i przewidywania, że nowy rząd zostanie sformowany dopiero w grudniu.
Prezes URE przewiduje
Jak donosi serwis money.pl za “Rzeczpospolitą”, głos w sprawie sytuacji na rynku energii zabrał prezes Urzędu Regulacji Energetyki, Rafał Gawin. Wskazał on chociażby, iż na razie wnioski taryfowe na przyszły rok złożyła tylko Polska Spółka Gazownictwa - a termin upływa z końcem października. Zdaniem Gawina, powodem są lepsze szacunki cen pojawiające się wraz z upływem czasu.
Co jednak z przyszłorocznymi cenami prądu? Według słów Gawina cytowanych przez money.pl, cena energii elektrycznej na Towarowej Giełdzie Energii na przyszły rok wynosi obecnie 600 zł, zaś prawdopodobna cena ostateczna będzie wyższa o 700 zł/MWh. Prezes URE uspokajał jednocześnie na łamach “Rzeczpospolitej”, że pomimo iż na rachunek składają się cena giełdowa oraz koszty dystrybucji, kwoty na rachunkach nie będą dwukrotnie wyższe jeżeli dojdzie do odmrożenia cen prądu.
Odmrażanie nie może być gwałtowne
Z wypowiedzi Gawina dla “Rzeczpospolitej” którą przytacza money.pl można również wyciągnąć inny wniosek. Jego zdaniem, odmrożenie cen jednorazowo, a nie stopniowo, nie byłoby dobrze przyjęte przez społeczeństwo. Tarcza powinna być wycofywana stopniowo, biorąc pod uwagę m.in. jej wpływ na inflację.
Cytowany przez money.pl prezes URE wskazał, że decydenci rozumieją w pełni obecną sytuację. Stopniowe odmrażanie cen powinno iść w parze ze spadającymi kosztami produkcji energii - a tak właśnie powinno się dziać w porównaniu z 2022 rokiem.