Ciężka sytuacja cmentarnych sprzedawców. Ten rok będzie decydujący
Sprzedawcy prowadzący stragany przy cmentarzach znaleźli się w trudnej sytuacji. Oprócz coraz mocniejszej konkurencji z dużymi sieciami handlowymi, w tym roku do grona problemów dołączyły również spadek klientów czy mniejsze zasoby finansowe. W efekcie, dla wielu z nich tegoroczna uroczystość Wszystkich Świętych może być decydującą - wszystko zależy od utargu.
Problematyczne Wszystkich Świętych
Ostatnie dwa dni przed świętem Wszystkich Świętych wypełnione są ostatnimi przygotowaniami Polaków do wyjazdów na groby. Inni z kolei już udali się w podróż samochodem lub transportem publicznym.
Wszyscy, niezależnie od środka transportu, muszą jednak kupić znicze i kwiaty na grób. Wielu będzie chciało tradycyjnie skorzystać z usług osób prowadzących przycmentarne stragany. W tej opcji muszą się jednak przygotować na zdecydowanie wyższe koszty.
Sprzedawcy między młotem a kowadłem
Jak podaje serwis biznes.interia.pl, podwyżki cen na stoiskach przycmentarnych zależą od właściciela. U jednych średni znicz może kosztować 10 zł, natomiast kilka stoisk dalej - nawet parę złotych taniej. Największą konkurencją są oczywiście markety, które wprowadzają specjalne oferty na Wszystkich Świętych. Ze słów jednej ze sprzedawczyń z warszawskich Starych Powązek cytowanych przez biznes.interia.pl wynika, że haczykiem w cenie zniczy z marketów jest nich niska jakość.
Podobne różnice cen można zauważyć w kontekście kwiatów. Na jednym ze stoisk doniczka chryzantem może kosztować 20 zł, a na sąsiednim - już 30, albo nawet 40 zł. Sprzedawcy, którzy nie podwyższają cen a których cytuje portal biznes.interia.pl, tłumaczą się chęcią sprzedania oferowanego towaru lub po prostu brakiem powodów do podwyżek.
Nie oznacza to jednak, że ogólna sytuacja jest niezła. Wielu sprzedawców w swoich wypowiedziach dla serwisu biznes.interia.pl wskazuje, że brakuje pieniędzy - część musiała zrezygnować z tworzenia wiązanek na groby. Z kolei kupujący wolą kupować mniejsze rozmiary zniczy, aby zaoszczędzić pieniądze.
Klientów brakuje
Paradoksalnie, wielu przycmentarnych sprzedawców w rozmowach z serwisem biznes.interia.pl skarży się również na inny czynnik - brak klientów. Zwracają na to uwagę głównie ci, którzy handlują przez cały rok. Młodzi ludzie przychodzą na cmentarze zdecydowanie rzadziej niż seniorzy, którzy do czasu pandemii stanowili sporą część klientów. Teraz przy cmentarzach jest zwyczajnie pusto, w efekcie czego wielu sprzedawców zwyczajnie boi się, jaki będzie utarg po tegorocznych Wszystkich Świętych.
W górę poszły również ceny na straganach ze słodyczami. Według danych portalu biznes.interia.pl, w Warszawie “pańska skórka” - tak nazywa się kwadratowy cukierek wytwarzany według konkretnej receptury - jest dwa razy droższa niż kilka lat temu. Obecnie kosztuje 3 zł/szt. Z kolei obwarzanki przed pandemią kosztowały 5 zł - teraz szanse na taki koszt są zerowe, zaś sam produkt jest droższy nawet 3 zł.