
Ekonomista ostro o wyborach prezydenckich: Kupowanie głosów przestępstwem ekonomicznym
Pojawiają się głosy, że tarcza antykryzysowa ma przede wszystkim zapewnić poparcie dla rządu. Ekonomista prof. Witold Orłowski wyjaśnił skąd rząd bierze pieniądze na realizację swoich obietnic.
Wybory prezydenckie w cieniu tarczy antykryzysowej
Sejm przyjął ustawę o tzw. tarczy antykryzysowej. W dobie pandemii koronawirusa pieniądze od państwa mogą okazać się zbawienne dla przedsiębiorców i ich firm. Sceptycznie do sprawy podchodzą ekonomiści, którzy uważają, iż rządowe obietnice z jednej strony mają kupić wyborców przed nadchodzącymi wyborami prezydenckimi, zaś z drugiej mogą pogrążyć polską gospodarkę.
Krytycznie skutki tarczy antykryzysowej ocenił w programie "Money. To się liczy" prof. Witold Orłowski, ekonomista Akademii Finansów i Biznesu Vistula, a w przeszłości doradca ekonomiczny prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. - Pieniędzy w budżecie w ogóle nie ma, albo jest tyle, ile się chce, ponieważ budżet w tej chwili finansuje się drukiem pieniądza. - zauważył. prof. Witold Orłowski, podkreślając, że takie rozwiązanie jest krótkotrwałe i może nieść za sobą poważne konsekwencje.
DZISIAJ GRZEJE:
1. Rząd właśnie wprowadził 4 bardzo ważne zmiany dot. emerytur. Tarcze antykryzysowe rządu kryją nowe przepisy
2. Jarosław Jakimowicz wpadł w szał na antenie. W emocjach wykrzyczał homofobiczne hasła
Co będzie po wyborach prezydenckich?
Tarcza antykryzysowa nie jest jedynym programem finansowanym z budżetu państwa. Wystarczy przypomnieć o sztandarowych programach obecnej ekipy jak 500 plus, czy uchwalona niedawno tzw. 13 emerytura. Ekonomiści biją na alarm, że pieniędzy w budżecie państwa już nie ma, nawet w przypadku rezerw.
- Teraz trzeba drukować pieniądze, w przyszłości być może zachęcić ludzi do wykupowania obligacji, by część długu zamienić na pewien rodzaj oszczędności. - zaproponował prof. Orłowski.
Ekonomista ocenił, że obecnie mamy dramat związany z budżetem państwa. - Deficyt będzie przynajmniej na poziomie 10 proc. PKB, w normalnych warunkach mówilibyśmy o katastrofie - podkreślił były prezydencki doradca.
Wielu innych ekonomistów podkreśla, że w przypadku tarczy antykryzysowej kluczowa jest jej skuteczność, a nie wielkość. Specjaliści mówią, że wydawanie pieniędzy na prawo i lewo nie jest dobrym rozwiązaniem.
ZOBACZ TAKŻE:
- Autobus rozerwał się podczas jazdy. Jedna osoba trafiła do szpitala
- Mężczyzna dostał rachunek za leczenie koronawirusa. Gdy zobaczył kwotę, zamurowało go
- IBERION grupą mediową przyszłości. Jakie wartości wyznaje firma?
- 1200 zł dla 50 tys. Polek. Po pieniądze wystąpić mogą też mężczyźni
- Czekają nas znaczne zmiany w wywozie śmieci. Segregacja nie będzie konieczna dla części Polaków
- Atak w przedszkolu, 39 osób rannych, większość to dzieci. Dramatyczne wiadomości ze świata
