
Kurs "sasina" jednak nie po 70 mln złotych? Wiadomo już, ile wyniósł rachunek za nielegalne wybory
Jacek Sasin - ostoja spółek Skarbu Państwa, bohater majowych wyborów, a według artykułu jednego z dzienników należących do Polska Press, ulubieniec młodzieży i internautów. Przez tych ostatnich "jeden sasin" przeliczany jest na 70 mln zł, jednakże ostateczny rachunek może być o wiele wyższy. Wszystko za sprawą rekompensaty dla PWPW i Poczty Polskiej za majowe wybory, które się nie odbyły.
Z tego artykułu dowiesz się:
- Ile faktycznie kosztowały nas majowe wybory widmo
- Ile rekompensaty otrzyma PWPW oraz Poczta Polska
- Co napisała w komunikacie PKW
Sasin, 70 mln zł i wybory widmo
Nikt z nas nie spodziewałby się, że kampania prezydencka, która wystartowała w lutym 2020 r. po trzech miesiącach trwania przyniesie taki finał. W międzyczasie przybył do Polski niechlubny koronawirus, kandydaci przenieśli swój bój do sieci, a wybory prezydenckie miały odbyć się w sposób korespondencyjny.
To właśnie za organizację tych ostatnich odpowiedzialne są spółki podległe Skarbowi Państwa, czyli Ministerstwu Aktywów Państwowych, na którego czele stoi Jacek Sasin. Szef resortu wykonał polecenie premiera, Poczta Polska zmobilizowała listonoszy, Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych wydrukowała karty do głosowania, aż tu nagle... wybory się nie odbyły przez pandemię.
Sejm rozpisał nowe wybory, Koalicja Obywatelska wymieniła Małgorzatę Kidawę-Błońską na Rafała Trzaskowskiego, a Polacy za wybory widmo zapłacili 70 mln zł. To właśnie na tę kwotę przeliczany jest tzw. "jeden sasin", co humorystycznie ujęte zostało przez internautów. Jacek Sasin stał się bohaterem memów i żartów, ale odpowiedzialności za organizację wyborów nikt z rządzących nie poniósł. Co więcej, okazuje się, że rachunki za nielegalną elekcję mogą kosztować więcej niż 70 mln zł.
Jacek Sasin wielokrotnie był pytany w wywiadach o kwestię majowych wyborów i ewentualną odpowiedzialność. Na sugestię, że zawsze zapłacą Polacy odpowiedział: "Demokracja ma to do siebie, że kosztuje". Oczywiście, dla polityka inkasującego miesięcznie grube tysiące złotych jest to proste stwierdzenie, jednakże dla przeciętnego obywatela zarzucanego nowymi daninami oraz pracującego za "psie pieniądze" może nie być to takie proste do przełknięcia.
Sasin i majowe wybory nadal w grze
Poczta Polska już jesienią 2020 roku zapowiadała złożenie wniosku o przyznanie rekompensaty za wybory, które się nie odbyły. - Poczta Polska podjęła kroki prawne w celu skorzystania z rekompensaty i pozyskania środków pieniężnych - mówiła Justyna Siwek, rzecznik Poczty Polskiej w rozmowie z Faktem. Podobny wniosek złożyła także Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych (PWPW).
- Krajowe Biuro Wyborcze informuje, że wykonało obowiązek ustawowy. Wnioski złożone przez Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych S.A. oraz Pocztę Polską S.A. zostały rozpoznane i podjęto decyzję o wypłacie rekompensaty [...] w wysokości odpowiednio: 3.245.061,51 zł na rzecz PWPW S.A. oraz 53.205.344,65 zł na rzecz Poczty Polskiej S.A.- napisano w oficjalnym komunikacie opublikowanym na stronie Państwowej Komisji Wyborczej.
PAP przypomina, że we wrześniu 2020 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny orzekł, że decyzja premiera o organizacji wyborów korespondencyjnych w maju w sposób rażący naruszyła prawo oraz unieważnił jego decyzję. Premier złożył kasację od wyroku do Naczelnego Sądu Administracyjnego, jednakże wyrok w tej sprawie jeszcze nie zapadł.
Ostatecznie wybory prezydenckie przeprowadzono 28 czerwca (I tura) i 12 lipca (II tura). Większość Polaków zdecydowała się zagłosować w sposób tradycyjny.
Artykuły polecane przez redakcję BiznesInfo:
- Fatalne wieści dla setek tysięcy Polaków. Musicie poczekać kilka miesięcy
- Znakomite informacje dla seniorów. Leki od specjalisty też będą darmowe
- Gdzie jest założyciel AliExpress? Szukają go już 2 miesiące
KONIECZNIE OBEJRZYJ:
